braciaki

Z braciakami budujemy to codziennie aż do nieba
Jak nie dotrzymujesz kroku to możemy Ci odjechać
Ona znowu chce to palić chociaż wie jak ją to sieka wohoo
Jeje wohooo

Z braciakami budujemy to codziennie aż do nieba
Jak nie dotrzymujesz kroku to możemy Ci odjechać
Ona znowu chce to palić chociaż wie jak ją to sieka wohoo
Jeje wohooo

Nasze stilo trochę inne, nasze stilo ponad miarę
Bezpieczniki nie są winne, po prostu tam nawijałem
To że lubimy być wyżej podobno grozi przypałem, ale ale
Ale po co mamy czekać otwieramy nową flaszkę
Ja wypije zdrowie za nich, a oni wypiją za mnie
Czasem chodzę po tym mieście tak jak zagubiony pacjent
I to przez to co mam w głowie i to przez kolejną tabsę, jee
Zawsze zbyt duże ambicje żeby móc się z tym kryć
Wiesz nie robię nic na siłe urodziłem się z tym
Twoi ludzie ciągle kminią jak mieć tak luźny styl

Z braciakami budujemy to codziennie aż do nieba
Jak nie dotrzymujesz kroku to możemy Ci odjechać
Ona znowu chce to palić chociaż wie jak ją to sieka wohoo
Jeje wohooo

Z braciakami budujemy to codziennie aż do nieba
Jak nie dotrzymujesz kroku to możemy Ci odjechać
Ona znowu chce to palić chociaż wie jak ją to sieka wohoo
Jeje wohooo

Dzień w dzień z ziomem krzew hoduje
Znajomość w obyciu z chwastem jakbym był ogrodnikiem
Latam sobie skuty miastem wyjebane mam w życie
To mi robi puree z mózgu ale nigdy jest źle
Bo nawet kiedy sięgam dna - nigdy sam zawsze kiedy ledwo żyje cukier śpiewa dna
Odpalam TH PS-a
Odpalam THC i gram
T. podaje mi gibona ja znowu się wypierdalam
Nigdy sam, nigdy sam, nigdy sam, nigdy saaaaaaaam

Z braciakami budujemy to codziennie aż do nieba
Jak nie dotrzymujesz kroku to możemy Ci odjechać
Ona znowu chce to palić chociaż wie jak ją to sieka wohoo
Jeje wohooo

Z braciakami budujemy to codziennie aż do nieba
Jak nie dotrzymujesz kroku to możemy Ci odjechać
Ona znowu chce to palić chociaż wie jak ją to sieka wohoo
Jeje wohooo



Credits
Writer(s): Bartłomiej Sadło
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link