PROZA ŻYCIA

Nie jestem dzisiaj tamtym chłopcem
Który się skarżył, że dolega mu coś
Nie siadam na kolanach ojcu
Gdy kopnie w tyłek los

Nie jestem dzisiaj tym młodzieńcem
Który na łowy co noc do miasta gnał
Znalazłem w życiu własne miejsce
Dziś ojcem jestem sam

Mam opierunek i wikt, schody na strych
Komin i dach i w ręce fach
Mam żonę, dzieci i dom, ogród i klomb
Kota i psa, i ślubny frak

Niby świat jak z bajki i z morałem w tle
Niby samograjka, lecz coś nie gra w niej
Mimo satysfakcji, którą w sercu mam
Czegoś mi brak

Nie pragnę już stabilizacji
Bo mieszka ze mną i na co dzień ją mam
I mama chyba miała rację
Gdy udzielała rad

Mam opierunek i wikt, schody na strych
Komin i dach i w ręce fach
Mam żonę, dzieci i dom, ogród i klomb
Kota i psa, i ślubny frak

Niby świat jak z bajki i z morałem w tle
Niby samograjka, lecz coś nie gra w niej
Mimo satysfakcji, którą w sercu mam
Czegoś mi brak



Credits
Writer(s): Mieczysław Jurecki, Staszek Głowacz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link