same zmartwienia

Ej

U nas na pierwszych numerach już nie było obciachu
Na zmartwienia, gorzkie żale to paliło się brachu
Wtedy chciałem się ożenić z tą dziewczyną z plakatu
Nic nie smakowało młoda jak to wino na dachu

Stęskniłem się za błogostanem prochów na sen
Bo ostatnio już zasypiam dzięki Bogu, okej
Nie odrzucam nałogowo telefonów już też
Chodź jak dzwonią o reklamy jestem znowu na nie, he

Odkurzymy w szafce Lego
Porażki i sukcesy niech jak dawniej cieszą
Nie śpieszy mi się brachu by się kłaść pod ziemią
A jakby się coś działo no to mam telefon

Czuję w ustach stres, miało nam się udać, ale Bóg tam wie
Czułem głód jak pies, prawie z Lucyferem byłem już na cześć
Czuję w ustach stres, miało nam się udać, ale Bóg tam wie
Czułem głód jak pies, prawie z Lucyferem byłem już na cześć

Same zmartwienia
Same zmartwienia

Wow, za dużo zmartwień nad ranem
Pamiętam tego dzieciaka z pierwszego tracku z Kubanem
Szukałem wyjścia w Pac-Manie, teraz tak szukam lekarek
Kończę nagranie i dalej, bo mam spotkanie w Różanej, ojej

Lecą lata, lecą kroplę potu, kapią z czoła jak Har-Magedon
A ja ze świecą nie wiem, czego ciągle tak szukam
(Ha!) To nie Hanuka

Atak paniki, a najlepszą obroną jest znów zamknąć powieki
I nie dać się wybudzić ze snu, tak jakoś leci
Co mnie tak znowu kuje w sercu
Kiedyś największy problem to była puszka Pringlessów

(O...) Kto ma aż taką wąską łapę?
Pan to ten pomazany raper? Ta
Sam sobie zbudowałem karcer
Albo wstawiłem pranie jak chusteczka była w pralce, jo

Czuję w ustach stres, miało nam się udać, ale Bóg tam wie
Czułem głód jak pies, prawie z Lucyferem byłem już na cześć
Czuję w ustach stres, miało nam się udać, ale Bóg tam wie
Czułem głód jak pies, prawie z Lucyferem byłem już na cześć

Same zmartwienia
Same zmartwienia
Same zmartwienia
Same zmartwienia
Same zmartwienia



Credits
Writer(s): Pacholczyk Filip Szymon, Grabowski Kuba, Kielbinski Jakub
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link