Lęk
W życiu zawsze uspokajały mnie książki
Ostatnio coś nie pomogły
Jak niecierpliwi klient w lobby
Głośny
Tupot lęku, nie że spocznij
Wolny
Nie dziś tu, ale ty bądź tu
Nie dziś tu, ale ty bądź tu
Wpierdalam się w glitch, weź mnie rozłącz
Bo mój zmysł zjada rozkosz
Taki zły rozpierdalam fundamenty wszystkim mostom
Ja nie z tych co to karcą albo godzą, gardzą no bo po co
Potok przecież płynie, a w nim słowo jak monolog
Łatwo być jakby po coś, łatwo żyć jakby dla niej
Palce zmęczone, ale zakrywają czyjąś ranę
Bardziej zdarte, większe aspiracje masz
Ten świat nie chce tańczyć ze mną dzisiaj
Tyle lęku mam
Ten świat nie chce tańczyć ze mną dzisiaj
Tyle lęku mam
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Ej, ej, ej
Ruchy rzadko kiedy bywają swobodne
Gdyby zęby miały wole, gryzły by te dolne
W ogień nie skoczę, ze mnie tylko bajarz
Mam plakietki zakaz, wykleiłem je sobie na barkach, to jest zamach
Lęk lubi mnie napadać, mną napawać się
To jest jego sens, obrasta jak mech
To jest jego sens, obrasta jak mech
Obrasta mnie
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Obrasta mnie lęk
Ostatnio coś nie pomogły
Jak niecierpliwi klient w lobby
Głośny
Tupot lęku, nie że spocznij
Wolny
Nie dziś tu, ale ty bądź tu
Nie dziś tu, ale ty bądź tu
Wpierdalam się w glitch, weź mnie rozłącz
Bo mój zmysł zjada rozkosz
Taki zły rozpierdalam fundamenty wszystkim mostom
Ja nie z tych co to karcą albo godzą, gardzą no bo po co
Potok przecież płynie, a w nim słowo jak monolog
Łatwo być jakby po coś, łatwo żyć jakby dla niej
Palce zmęczone, ale zakrywają czyjąś ranę
Bardziej zdarte, większe aspiracje masz
Ten świat nie chce tańczyć ze mną dzisiaj
Tyle lęku mam
Ten świat nie chce tańczyć ze mną dzisiaj
Tyle lęku mam
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Ej, ej, ej
Ruchy rzadko kiedy bywają swobodne
Gdyby zęby miały wole, gryzły by te dolne
W ogień nie skoczę, ze mnie tylko bajarz
Mam plakietki zakaz, wykleiłem je sobie na barkach, to jest zamach
Lęk lubi mnie napadać, mną napawać się
To jest jego sens, obrasta jak mech
To jest jego sens, obrasta jak mech
Obrasta mnie
Zalewa mnie fala nie zostawia suchej nitki
Okrojony zapał, okradziony z zapalniczki
Znów kolejna afta, ale jeden tylko winny
Lubie sobie załkać, ale wtedy jestem sztywny
Obrasta mnie lęk
Credits
Writer(s): Michał Grześków
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.