Codziennie
Wy lubicie się wykłócać z Duchem Świętym
Ziomo leży tu jak trup, bo się buchem zmęczył
Bóg dzwoni, robisz mute, będzie znów cię dręczył
Wasza dieta to siwucha i suplementy
"Wy jedziecie do nas? Uuu, no to kupcie pety"
W łapie szlug, łapiesz buch, jesteś uśmiechnięty
Mówisz, "Taka twa natura, taki mózg przeklęty
Będziesz miał paskudne płuca, ale grób przepiękny"
Mówisz babie to codziennie
Mówisz, "Skarbie, nie zależy to ode mnie"
Nie, nie, nie, nie
Keep it one hundred, ziomek leje setkę
Lej, lej, lej, lej
Wynalazca wódki niech się smaży w piekle
Właśnie tam jest twoje miejsce
W ciągu tygodnia antyoksydanty
Potem włączasz chlanie, koks i blanty
A zaczęło się skromnie tym włoskim Chianti
Nie ma nic za darmo, to kosztem chandry, która
Która przyjdzie w niedzielę
Mówisz, że już pauza, będziesz pić już niewiele
Ale znowu idzie lato, z latem przyjdzie wesele
A z weselem bimber, o którym myślisz w kościele
Wy lubicie się wykłócać z Duchem Świętym
Ziomo leży tu jak trup, bo się buchem zmęczył
Bóg dzwoni, robię mute
Mówisz babie to codziennie
Mówisz, "Skarbie, nie zależy to ode mnie"
Nie, nie, nie, nie
Keep it one hundred, ziomek leje setkę
Lej, lej, lej, lej
Wynalazca wódki niech się smaży w piekle
Właśnie tam jest twoje miejsce
Mówisz babie to codziennie
Mówisz, "Skarbie, nie zależy to ode mnie"
Nie, nie, nie, nie
Keep it one hundred, ziomek leje setkę
Lej, lej, lej, lej
Wynalazca wódki niech się smaży w piekle
Właśnie tam jest twoje miejsce
Ziomo leży tu jak trup, bo się buchem zmęczył
Bóg dzwoni, robisz mute, będzie znów cię dręczył
Wasza dieta to siwucha i suplementy
"Wy jedziecie do nas? Uuu, no to kupcie pety"
W łapie szlug, łapiesz buch, jesteś uśmiechnięty
Mówisz, "Taka twa natura, taki mózg przeklęty
Będziesz miał paskudne płuca, ale grób przepiękny"
Mówisz babie to codziennie
Mówisz, "Skarbie, nie zależy to ode mnie"
Nie, nie, nie, nie
Keep it one hundred, ziomek leje setkę
Lej, lej, lej, lej
Wynalazca wódki niech się smaży w piekle
Właśnie tam jest twoje miejsce
W ciągu tygodnia antyoksydanty
Potem włączasz chlanie, koks i blanty
A zaczęło się skromnie tym włoskim Chianti
Nie ma nic za darmo, to kosztem chandry, która
Która przyjdzie w niedzielę
Mówisz, że już pauza, będziesz pić już niewiele
Ale znowu idzie lato, z latem przyjdzie wesele
A z weselem bimber, o którym myślisz w kościele
Wy lubicie się wykłócać z Duchem Świętym
Ziomo leży tu jak trup, bo się buchem zmęczył
Bóg dzwoni, robię mute
Mówisz babie to codziennie
Mówisz, "Skarbie, nie zależy to ode mnie"
Nie, nie, nie, nie
Keep it one hundred, ziomek leje setkę
Lej, lej, lej, lej
Wynalazca wódki niech się smaży w piekle
Właśnie tam jest twoje miejsce
Mówisz babie to codziennie
Mówisz, "Skarbie, nie zależy to ode mnie"
Nie, nie, nie, nie
Keep it one hundred, ziomek leje setkę
Lej, lej, lej, lej
Wynalazca wódki niech się smaży w piekle
Właśnie tam jest twoje miejsce
Credits
Writer(s): Filip Szczesniak, Adam Wisniewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.