Deszcz Spada Na Miasto

Strułem się wczoraj na pagórku
Nie mam do Ciebie nic nawet szacunku
Idziesz prosto, dla mnie — w złym kierunku
Leżysz przy kiblu i rzygasz dzięki ostremu zatruciu
Nauczycielki myślały, że to mój pierwszy koniec
Życzyli mi źle, żaden z nich to wzorzec
Dzisiaj to ja chce ich groźnie ostrzec
Gryzę mocno jak jebany zaskroniec
Wchodzę coraz głębiej w bagno
Teraz Deszcz spada na miasto
Na depresje nie działa żadne tu lekarstwo
Gniotę butem to ohydne robactwo
Może mówię do Ciebie niejasno
Przez dziewięć lat widziałem świat na szaro
Chcieli zniszczyć mi moje małe gniazdo
Nie wiem, czy to wszystko było tu warto
Strupy na ranach dawno mi zdarto

Na słuchawkach leci mi Szpaku
Zniszczony uśmiech mam od czwartku
Deszcz spada na miasto chłopaku
Wokół mnie za dużo teraz wrzasku
Na słuchawkach leci mi Szpaku
Zniszczony uśmiech mam od czwartku
Deszcz spada na miasto chłopaku
Wokół mnie za dużo teraz wrzasku

Byłem na Tube'ach i byłem też w necie
Wykańcza mnie moja przeszłość i tego jeszcze nie wiecie
Trzymałem mych ludzi w sercu, zmieniło się moje marzenie
Liczy na mnie cała grupa, wiem, że nie zawiodę już pewne
Mam euforie w głowie myślę, że nigdy nie skończę
Trzymam noże w mych plecach nadal myślę, że coś źle robię
Mam w głowie tyle rzeczy, że będę potężny
Wierze — Wszyscy będziemy tutaj najlepsi
Życie mi się układa, bo mam wszystko, co chce
Od chłopaków po dziewczynę mam teraz gdzie podziać się
Życzyli mi źle, ale to ja będę miał Benz
Zjadam wszystkich teraz tak się żyje, no wiesz
Ich wiara już pęka, chyba pójdą do piekła
Dla wszystkich to wielka męka, Ona dla nich jest wściekła
Trzeba uwierzyć w siebie, bo to ty kiedyś będziesz
Jeździł czym popadnie a może nawet drogim Mercem?

Na słuchawkach leci mi Szpaku
Zniszczony uśmiech mam od czwartku
Deszcz spada na miasto chłopaku
Wokół mnie za dużo teraz wrzasku
Na słuchawkach leci mi Szpaku
Zniszczony uśmiech mam od czwartku
Deszcz spada na miasto chłopaku
Wokół mnie za dużo teraz wrzasku

Brak kultury może zgubić zęby
Zostawcie mnie okrutne sępy
Zamknijcie te paskudne gęby
No, chyba że jesteś tępy
Można zostawić człowieka
Pot z twarzy wam teraz ocieka
Widać potrzebna wam jest opieka
Uwaga czas Wam ucieka
Niestety w mieście jest teraz ulewa

Na słuchawkach leci mi Szpaku
Zniszczony uśmiech mam od czwartku
Deszcz spada na miasto chłopaku
Wokół mnie za dużo teraz wrzasku
Na słuchawkach leci mi Szpaku
Zniszczony uśmiech mam od czwartku
Deszcz spada na miasto chłopaku
Wokół mnie za dużo teraz wrzasku



Credits
Writer(s): Jan Nowak, Oskar Kępka, Szymon Sowa
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link