Tańcz
Mordo tańcz i doceń chwilę, przecież wczoraj było ciężko
Każdy robi to co może by opuścić własne piekło
Gdybym patrzył wciąż za siebie i nie widział co przede mną
To bym potknął się i zranił zamiast biec obraną ścieżką
Dawno by mnie tu nie było gdybym nie odnalazł celu
Odnalazłem go w muzyce i w tej plątaninie wersów
W każdej nucie, w każdym rymie, żaden z nich nie jest bez sensu
Moje motto to prawdziwość, tym się różnię od pozerów
Ze mną grupa dobrych ziomów żaden z nich to nie jest tchórz
Żaden z nich nie stał się zły choć każdy wie co to jest ból
Wolę niż twoich dwudziestu mieć przy sobie swoich dwóch
Którzy pójdą nawet w ogień albo pociągną za spust
A ty walcz, walcz, walcz, by nie skończyć na glebie
Mordo obieciecuję, jeśli mogłem liczyć na ciebie
Zawsze pobiegnę z pomocą, kiedy będziesz w potrzebie
Nie wiem, czemu większość ludzi wokół gardzi tym podejściem
Dzisiaj tańcz, tańcz, tańcz i nie patrz więcej za siebie
Ze mną squad, squad, squad, ze mną moi przyjaciele
Robię trap, trap, trap, to podhalańskie podziemie
Mimo, że wrogiem jest świat, biegnę wciąż po swoje cele
Dzisiaj tańcz, tańcz, tańcz i nie patrz więcej za siebie
Ze mną squad, squad, squad, ze mną moi przyjaciele
Robię trap, trap, trap, to podhalańskie podziemie
Mimo, że wrogiem jest świat, biegnę wciąż po swoje cele
Wśród ludzi żyją zdrajcy, a na scenie są pozerzy
Którzy niszczą to co kocham, niszczą muzę dla pieniędzy
Uszy kłują gdy ich słucham, z dupy biorą swoje wersy
Nawijają wciąż po klubach amerykańskie refreny
Pożegnałem się z muzyką na miesiące
No bo kieszeń była pusta, trzeba było gonić flotę
I tak lepszy niż twój idol robię progress
W uszy kłuje jego muza, ja tworzę piękne melodie
Znów gitarę chwytam w dłonie
Póki krew nie cieknie z palców będę robił to co moje
To jest całe życie moje
Me sposoby na depresję pytam cię jakie są twoje
Znowu lecę na siłownię, bo skończyły się tabletki
Temu diabły w mojej głowie znów śpiewają swoje pieśni
Jebać diabły, jebać wrogów i tych co są tylko jeśli
Coś ode mnie potrzebują, później stają obojętni się
Ze mną squad, squad, squad, ze mną moi przyjaciele
Robię trap, trap, trap, to podhalańskie podziemie
Mimo, że wrogiem jest świat, biegnę wciąż po swoje cele
Dzisiaj tańcz, tańcz, tańcz i nie patrz więcej za siebie
Ze mną squad, squad, squad, ze mną moi przyjaciele
Robię trap, trap, trap, to podhalańskie podziemie
Mimo, że wrogiem jest świat, biegnę wciąż po swoje cele
Każdy robi to co może by opuścić własne piekło
Gdybym patrzył wciąż za siebie i nie widział co przede mną
To bym potknął się i zranił zamiast biec obraną ścieżką
Dawno by mnie tu nie było gdybym nie odnalazł celu
Odnalazłem go w muzyce i w tej plątaninie wersów
W każdej nucie, w każdym rymie, żaden z nich nie jest bez sensu
Moje motto to prawdziwość, tym się różnię od pozerów
Ze mną grupa dobrych ziomów żaden z nich to nie jest tchórz
Żaden z nich nie stał się zły choć każdy wie co to jest ból
Wolę niż twoich dwudziestu mieć przy sobie swoich dwóch
Którzy pójdą nawet w ogień albo pociągną za spust
A ty walcz, walcz, walcz, by nie skończyć na glebie
Mordo obieciecuję, jeśli mogłem liczyć na ciebie
Zawsze pobiegnę z pomocą, kiedy będziesz w potrzebie
Nie wiem, czemu większość ludzi wokół gardzi tym podejściem
Dzisiaj tańcz, tańcz, tańcz i nie patrz więcej za siebie
Ze mną squad, squad, squad, ze mną moi przyjaciele
Robię trap, trap, trap, to podhalańskie podziemie
Mimo, że wrogiem jest świat, biegnę wciąż po swoje cele
Dzisiaj tańcz, tańcz, tańcz i nie patrz więcej za siebie
Ze mną squad, squad, squad, ze mną moi przyjaciele
Robię trap, trap, trap, to podhalańskie podziemie
Mimo, że wrogiem jest świat, biegnę wciąż po swoje cele
Wśród ludzi żyją zdrajcy, a na scenie są pozerzy
Którzy niszczą to co kocham, niszczą muzę dla pieniędzy
Uszy kłują gdy ich słucham, z dupy biorą swoje wersy
Nawijają wciąż po klubach amerykańskie refreny
Pożegnałem się z muzyką na miesiące
No bo kieszeń była pusta, trzeba było gonić flotę
I tak lepszy niż twój idol robię progress
W uszy kłuje jego muza, ja tworzę piękne melodie
Znów gitarę chwytam w dłonie
Póki krew nie cieknie z palców będę robił to co moje
To jest całe życie moje
Me sposoby na depresję pytam cię jakie są twoje
Znowu lecę na siłownię, bo skończyły się tabletki
Temu diabły w mojej głowie znów śpiewają swoje pieśni
Jebać diabły, jebać wrogów i tych co są tylko jeśli
Coś ode mnie potrzebują, później stają obojętni się
Ze mną squad, squad, squad, ze mną moi przyjaciele
Robię trap, trap, trap, to podhalańskie podziemie
Mimo, że wrogiem jest świat, biegnę wciąż po swoje cele
Dzisiaj tańcz, tańcz, tańcz i nie patrz więcej za siebie
Ze mną squad, squad, squad, ze mną moi przyjaciele
Robię trap, trap, trap, to podhalańskie podziemie
Mimo, że wrogiem jest świat, biegnę wciąż po swoje cele
Credits
Writer(s): Tymoteusz Szarlej
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.