Minus Dwa

Nie chcę się narzucać swoim bliskim
Szybuje do Ciebie tak jak frisbee
Odrzucam emocje dla korzyści
Tak podpowiada instynkt i

Zjeżdżam windą na minus dwa
Widzę, jak tańczysz na parkingu
Pragnę zmierzyć się jeszcze raz
Wyglądasz jak ten szwedzki syndrom
Gasnę, tonę, z kolejnym symptomem
Proponuje rozejm, robię to podświadomie

Nauczony, że nie zawsze mam pierwszeństwo
Przepuszczamy drogie panie co się śpieszą
Dookoła większość biegnie po szaleństwo
Dlatego proszę, idź przede mną

Zakładam kevlar, nie chcę się nikomu nastręczać
Próbuje okiełznać, emocje wchodzą jak ciosy na żebra
Dobrze czuje się, trochę mnie przytyka
Biorę na zakładnika lęk
Zjeżdżam windą na minus dwa
Widzę, jak tańczysz na parkingu
Chciałbym stanąć twarzą w twarz
Wyjaśnić skąd ten nagły impuls
Proszę powiedz, kiedy nadejdzie koniec
Czemu nam nie po drodze, zawrzyjmy rozejm

Nauczony, że nie zawsze mam pierwszeństwo
Przepuszczamy drogie panie co się śpieszą
Dookoła większość biegnie po szaleństwo
Dlatego proszę, idź przede mną
Nauczony, że nie zawsze mam pierwszeństwo
Przepuszczamy drogie panie co się śpieszą
Dookoła większość biegnie po szaleństwo
Dlatego proszę, idź przede mną

Trafiam na dyskont w sklepie
Potem na dyskotekę
Niewielki zysk a lepiej
Po nim czuję się
Trafiam na dyskont w sklepie
Potem na dyskotekę
Niewielki zysk a lepiej
Po nim czuję się



Credits
Writer(s): Rafal Malicki, Tomasz Kulik
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link