Meta

Zachód słońca nad miastem
A ja pytam Matkę
Którędy do nieba
Którędy do spełnienia?

Zachod słońca nad miastem
A ja oczy zamknę
Zapytam się siebie
Obecność światło wlewa?

Jaką drogą iść, którymi ulicami?
Miłość czy strach, co dzisiaj w sercu gra mi?

Tyle różnych perspektyw
A ja chciałbym ciągle
Po właściwej drodze
Zawsze tam gdzie Ty i ja

Tyle różnych perspektyw
A ja chciałbym ciągle
Po właściwej drodze
Zawsze tam gdzie Ty i ja

Jaką drogą iść, którymi ulicami?
Miłość czy strach, co dzisiaj w sercu gra mi?

Mówią: strach ma wielkie oczy
A ja chcę tonąć w Twoich
W pełni bezmiaru otchłani
Znaleźć się bez granic
Znaleźć się... i Ciebie

Jestem synem niewolnika czy niewolnikiem Syna?
A może domu dziedzicem?
Kto wie na co liczę?
Puste ręce, z ciała serce
Cielesne ręce, serce drętwe?
Ty czy ja? Co wybieram
Jeśli Ty to tyran, nie uniosę tego jarzma
Wiem jednak: jasny to Twe imię
ja bez Ciebie kalka bezbarwna
meta!
meta!

Spójrz na te ramiona
Miłość wisi zraniona
W świetle z góry płyń
Z serca rozkwitnie dym



Credits
Writer(s): Krzysztof Sowiński
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link