Jej Duch

Wieczornymi godzinami
Pod szarymi latarniami
Między światem a nie-światem
Ciem i much
W pogniecionym płaszczyku
I z refleksem na buciku
Snuje się cieniem ulic
Jej duch
Jej duch
Spojrzenie ma zamglone
Co w miasta bruku szuka słów
I sine usta poplamione
Kawą jak księżycowy nów
Jej duch
Umyka w nocną ciszę
Żeby posłuchać starych płyt
Z tym, który w oknie się kołysze
Już z innym cieniem goniąc świt
Czyja to dusza taka blada?
Tej duszy spada krwawy szal!
Do autobusu-widma wsiada
By dziennej wdowy przywdziać żal
Ta dusza krztusi się porankiem
Ucieka cicho niby sen
Uchodzi lekko słońca łykiem
By w oknie zabrzmiał słodki tren
Pod oknami się pałęta
Cisza nocna, cisza święta
Na buciku jej pozostał
Miasta kurz
Włosy jej karmazynowe
Znów rozgniewał smukły powiew
Gdy pod oknem jego zadrżał
Bukiet Dusz
Ich duch
Spojrzenie ma zamglone
Co w miasta bruku szuka słów
I sine usta poplamione
Kawą jak księżycowy nów
Ich duch
Umyka w nocną ciszę
Żeby posłuchać starych płyt
Z tym, który w oknie się kołysze
Już z innym cieniem goniąc świt
Kiedy okno w swej framudze
Złapie wzrokiem światła warkocz
Bez aluzji i bez złudzeń
Wciągnie go pod kołdry puch
Już bez róż na powitanie
Zoperują jego pamięć
Blade damy krwawym szalem
Zrobią jeden czuły ruch
I nim zbudzi się kochanek
Kołdra stanie się koszmarem
Grzechów jego nie odpuści
Żadna ze straconych dusz
Będzie zemsta, Drogie Panie!
Nie pomoże ani lament
W oczach czarnych jak rozstanie
Jego duch
Ten duch
Tak duszny nieruchomo
Nie słyszy ani jednej z nut
Zostanie sam okienną zmorą
Bo nie chciał znać przysięgi słów
Ten duch
Umyka w nocną ciszę
Żeby posłuchać starych płyt
I sam już w oknie się kołysze
Z głuchą nadzieją na świt



Credits
Writer(s): Karolina Krzyżanowska, Marta Goluch
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link