Ludzie biedni

Taka prawda obok nas jest
Ludzie biedni harują zawsze
Tacy ludzie swoim losem się nie obnoszą
Nie wykorzystują innych, o nic nie proszą

Nie widzimy zła, bo widzieć nie chcemy
Odwracamy się i ku jasnym stronom idziemy
Dla wielu jest niewygodnie o tym mówić
Ale ja dzisiaj muszę to poruszyć

Sprawy przykre, trzeba je rozdzielać
Są prawdziwe i te których nie ma
Stoję pod sklepem, przechodzą obok ludzie
Bezdomny, wyniszczony przysuwa się na luzie

Mówi, że nie będzie ściemniał, zbiera na wino
Na tę szczerość i dwa złote, chce mnie wywinąć
Słuchaj człowiek, "Mój tato jest od ciеbie starszy"
"Harował na tą dwójkę, byś teraz ty się napił?"

"Starzy ludzie boją się i dają ci piеniądze"
"A ty tylko pijesz, nawet w niczym nie pomożesz"
"Od miesięcy się tu kręcisz, poszedłeś w cug"
"Nieważne, że za wódkę masz niejeden dług"

Taka prawda obok nas jest
Ludzie biedni harują zawsze
Tacy ludzie swoim losem się nie obnoszą
Nie wykorzystują innych, o nic nie proszą

Kiedyś nawet miałeś szansę wyjść na ludzi
Rodzinę zostawiłeś, jak dla mnie jesteś głupi
Żonę masz, dzieciaki, lecz już się nie przyznają
Ona wciąż pracuje, a dzieci pomagają

Tatuś ciągle chleje, taki przykład pokazuje
I jedyne czego chce, to w butelce się znajduje
Już się nie ogarnie, lekarstwa na to nie ma
I teraz ludziom nie kłam, że nikogo nie masz

Miałeś dom, ale go przepiłeś zwyczajnie
A rodzina tuła się po najtańszym wynajmie
Ty się nie dołożysz, zapominasz o nich
Umiałeś uderzyć ich, a nie umiesz bronić

I nie jesteś chory, skoro tu ciągle stoisz
Mimo mrozu, deszczu alkohol tylko łoisz
Mógłbyś pracować, ale ty rąk nie brudzisz
Wykorzystujesz strach i litość dobrych ludzi

Taka prawda obok nas jest
Ludzie biedni harują zawsze
Tacy ludzie swoim losem się nie obnoszą
Nie wykorzystują innych, o nic nie proszą

Taka prawda obok nas jest
Ludzie biedni harują zawsze
Tacy ludzie swoim losem się nie obnoszą
Nie wykorzystują innych, o nic nie proszą



Credits
Writer(s): Bartlomiej Kielar
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link