Wróżba

Kary nie bedzie dla przeciętnych drani
a lud ofiary złoży na daremnie
morderców będą grzebać z honorami
na bruku ulic nędza się wylęgnie
pomimo wszystko swiat trwać będzie nadal
w słońce i kłamstwo wierzą ludzie prości
niedostrzegalna szerzy się zagłada
a wszystkie ręce ślnią aż od czystości
handel jakich nie było z chciwością się zmaga
a gorycz popytu na zdradę ceny nie ma
uczynków złych i dobreych kołysze się waga
z pełnymi krwii szalami obiema
nie istniejące w milczeniu narasta
aż prezydenci i miast korce bledną
coś się napewno wydarzy to jasne
ale nam wtedy będzie wszystko jedno



Credits
Writer(s): Przemyslaw Adam Gintrowski, Jacek Kaczmarski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link