Portret zbiorowy we wnetrzu - Dom opieki
Surowo na nas patrzą szafarki dni ostatnich
W milczeniu oskarżają żeśmy się zestarzeli
Zmieniają prześcieradła wyrodne nasze matki
Nienawidzące dzieci w wykrochmalonej bieli
Jak one pomarszczonych na tle poduszek gładkich
Jak one pomarszczonych na tle poduszek gładkich
Przynoszą nam posiłek jak dar na zmarnowanie
Te kury obrażone na jajko że zepsute
I zaciskają usta gdy słyszą ust mlaskanie
Jakby musiały połknąć coś przez nas już przeżute
Skarane miłosierdziem za dawne grzechy panien
Skarane miłosierdziem za dawne grzechy panien
(Aaaaaa...)
Pensjonariusze łaski niesfornych starców grono
Nasłuchujemy z trwogą szelestu czarnych sukien
Broimy niedołężnie gdy świece pogaszono
I niedomknięte okno minuty liczy stukiem
Wzywając kolejnego na zasłużone łono
Wzywając kolejnego na zasłużone łono
Objęły nas staruchy w wieczyste dożywocie
Artystów deliryków oślepłych geografów
Bezbronnych generałów Chrystusów na Golgocie
Zbankrutowanych skąpców odkrywców innych światów
Płynących krypą pryczy po swym przedśmiertnym pocie
Płynących krypą pryczy po swym przedśmiertnym pocie
(Aaaaaa...)
Kapłanki dyscypliny bez odstępstw bez wyjątkow
Pilnują nas bez przerwy żółtymi powiekami
Byśmy nieobliczalni skąpani jak we wrzątku
Znów życiem nienażarci nie stali się chłopcami
I świata nie zaczęli urządzać od początku
I świata nie zaczęli urządzać od początku
(Aaaaaa-amen)
W milczeniu oskarżają żeśmy się zestarzeli
Zmieniają prześcieradła wyrodne nasze matki
Nienawidzące dzieci w wykrochmalonej bieli
Jak one pomarszczonych na tle poduszek gładkich
Jak one pomarszczonych na tle poduszek gładkich
Przynoszą nam posiłek jak dar na zmarnowanie
Te kury obrażone na jajko że zepsute
I zaciskają usta gdy słyszą ust mlaskanie
Jakby musiały połknąć coś przez nas już przeżute
Skarane miłosierdziem za dawne grzechy panien
Skarane miłosierdziem za dawne grzechy panien
(Aaaaaa...)
Pensjonariusze łaski niesfornych starców grono
Nasłuchujemy z trwogą szelestu czarnych sukien
Broimy niedołężnie gdy świece pogaszono
I niedomknięte okno minuty liczy stukiem
Wzywając kolejnego na zasłużone łono
Wzywając kolejnego na zasłużone łono
Objęły nas staruchy w wieczyste dożywocie
Artystów deliryków oślepłych geografów
Bezbronnych generałów Chrystusów na Golgocie
Zbankrutowanych skąpców odkrywców innych światów
Płynących krypą pryczy po swym przedśmiertnym pocie
Płynących krypą pryczy po swym przedśmiertnym pocie
(Aaaaaa...)
Kapłanki dyscypliny bez odstępstw bez wyjątkow
Pilnują nas bez przerwy żółtymi powiekami
Byśmy nieobliczalni skąpani jak we wrzątku
Znów życiem nienażarci nie stali się chłopcami
I świata nie zaczęli urządzać od początku
I świata nie zaczęli urządzać od początku
(Aaaaaa-amen)
Credits
Writer(s): Jacek Kaczmarski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2025 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.