Wszystko co masz

Łajz Lajf reprezent człowieniu
Szejd

Siema człowieniu jest melanż? No nie mów
Ah u tej mogę w sumie iść tylko powiedz kurwa czemu
Nie bardzo ją lubię z tego co wiem też nie przepada za mną
Dobra chuj obym nie otwierał gęby częściej niż kiedy będę wlewał alko
Nie jestem z gruntu podły choć mam w sobie złośliwości dozę
I stawiam pomnik kombinatorom kiedy się ślizgam jak ziomki pod Witosem
Żeby ukręcić się z mało fajnej najby to żaden hardflip
Niknie ten sprawny forehand i blanty od koleżanki wam niosę

Ona ma hajs i sama nie wie po co
Traci masę szans ale chyba nie wie co to
Zaprasza mnie przez grzeczność ja przez grzeczność nie odmówię
Zjem wypiję spalę potem dalej gdzieś pofrunę

Wypiję ci wszystko co masz
Wypalę ci wszystko co masz
Nigdy nie obchodziłaś mnie za bardzo dlatego wbijam z bandą całą
Wpadliśmy tylko na blanty i alko zaraz spadamy na miasto
Wypalę ci wszystko co masz
Wypiję ci wszystko co masz
Nigdy nie obchodziłaś mnie za bardzo dlatego wbijam z bandą całą
Wpadliśmy tylko na blanty i alko zaraz spadamy na miasto łajzo

Blanty jeden poszedł drugi poszedł nie odzywam się słowem
Bo to dziwne towarzystwo łatwiej znoszę po gibonie
Biorę piwko z kuchni wracam żeby opróżnić je w salonie
Czekając na sygnał bo ziomek miał mi dawać cynę co jest
Potem grane bo miał gdzieś skitrane z pół butli
A miał w planie je rozbić w jakiejś bramie niewiele mnie od niego różni
Jest dzwonek to ten ziomek wychodzę ale na schodach
Dopada mnie gospodyni z uśmiechem jak "Miło było cię spotkać"

Ona ma hajs i sama nie wie po co
Traci masę szans ale chyba nie wie co to
Zaprasza mnie przez grzeczność ja przez grzeczność nie odmówię
Zjem wypiję spalę potem dalej gdzieś pofrunę

Wypiję ci wszystko co masz
Wypalę ci wszystko co masz
Nigdy nie obchodziłaś mnie za bardzo dlatego wbijam z bandą całą
Wpadliśmy tylko na blanty i alko zaraz spadamy na miasto
Wypalę ci wszystko co masz
Wypiję ci wszystko co masz
Nigdy nie obchodziłaś mnie za bardzo dlatego wbijam z bandą całą
Wpadliśmy tylko na blanty i alko zaraz spadamy na miasto łajzo

Krztyną dobrej energii spłacam dług za akcję
"Nakarm Knapa" bo gardzę zabieraniem hajsu matce
Taki hustle z wyrachowaniem plan obmyślam by tam wejść
Zjeść wypić wyjść i żeby jeszcze zatęskniła
Czasem nie lubię tego w sobie ale bardziej nie lubię głodu
Więc jak zarobię na rapie urządzę ucztę w opór
Bo nie oszczędzam na moich ludziach chodź znają dobrze te oblicze sępa
To mogą na mnie liczyć kiedy mam chętnie się odwdzięczam
A co u Ciebie? To się pewnie dowiem na koncertach
Chodź może wiedzą że jestem menda dlatego nie przebieram w ofertach
Ale jak mam pieniądze to się z wami złożę na skręta
Ta mam swoje dżoje ale spalę twoje jak Pjentak

Ona ma hajs ale wcale nie wie po co
Traci masę szans ale wcale nie wie co to
Zaprasza mnie przez grzeczność ja przez grzeczność nie odmówię
Zjem wypiję spalę potem dalej gdzieś pofrunę

Wypiję ci wszystko co masz
Wypalę ci wszystko co masz
Wypalę ci wszystko co masz
Wypiję ci wszystko co masz



Credits
Writer(s): Jakub Knap
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link