Nie musisz
Nie czaję z jakiej paki część nas daje się prowadzić
Przez świat, przez mas schematy, jest jak uznają tamci
Zanim obejrzysz film, najpierw sprawdź ilość odtworzeń
Ile jest łapek w górze, a ile łapek jest w dole
Nim włożysz coś na dupę upewnij się na sto procent
Czy możesz, czy dany ciuch miał w tym sezonie na sobie
Jakiś powszechnie szanowany chuj
Nagle pół świata lata w rurkach, fullcapach z hologramem i ray-banach
Maxach w barwach, jakby mieli w nich naprawiać drogę
A w przyszłym sezonie, jak ja, uznają je za bekowe
Pierdolę modę, idę po swojej drodze
Wyrażać zgodę ciągle to są najprostsze opcje
Wiem dobrze co jest, jak ktoś od stada się oddziela
Wziąć może rolę pariasa albo rolę trendsettera
A ja? Ja nic nie muszę, to też mogę wszystko
Zamiast być cegiełką w murze; Pink Floyd, biorę oddech; Pink Floyd
Byleby w zgodzie ze sobą, byleby żyć nie jak obok
Ci, co swoją głową kiwają do przodu i w tył, tak jak dzieci z chorobą sierocą
Dzieci się z chorobą nie rodzą, bo skąd? Nabywają ją tutaj masowo
Bo sprostać nie mogą wymogom tych, co stojąc obok zrównują wciąż kogoś ze sobą
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Jest tak pięknie gdy rap gra, leżysz w majtach i masz czas
Na browarka i blanta bo nic... nie musisz
Nie obchodzi Cię arbeit, prawa rynku to farsa
Kiedy zdasz se na maxa sprawę, że... nie musisz
Lub gdy panna jest niżej, Ty pytasz czy dać znać
A ona odpowiada coś w stylu: "Nie musisz!"
Ktoś Ci mówi, gdzie szansa jest, odmawiasz: "Spierdalaj
Weź!", robisz swoje, a cudzego - prawda... nie musisz
Jak wtedy gdy masz hajs, nie zagraża Ci plajta
Chcesz go wydać na pohybel, chociaż wiesz, że... nie musisz
Jak wstajesz co ranka bez pytań: "Gdzie motywacja?"
Bo robisz to, co lubisz, więc robisz, choć nie musisz, wiesz?
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Przez świat, przez mas schematy, jest jak uznają tamci
Zanim obejrzysz film, najpierw sprawdź ilość odtworzeń
Ile jest łapek w górze, a ile łapek jest w dole
Nim włożysz coś na dupę upewnij się na sto procent
Czy możesz, czy dany ciuch miał w tym sezonie na sobie
Jakiś powszechnie szanowany chuj
Nagle pół świata lata w rurkach, fullcapach z hologramem i ray-banach
Maxach w barwach, jakby mieli w nich naprawiać drogę
A w przyszłym sezonie, jak ja, uznają je za bekowe
Pierdolę modę, idę po swojej drodze
Wyrażać zgodę ciągle to są najprostsze opcje
Wiem dobrze co jest, jak ktoś od stada się oddziela
Wziąć może rolę pariasa albo rolę trendsettera
A ja? Ja nic nie muszę, to też mogę wszystko
Zamiast być cegiełką w murze; Pink Floyd, biorę oddech; Pink Floyd
Byleby w zgodzie ze sobą, byleby żyć nie jak obok
Ci, co swoją głową kiwają do przodu i w tył, tak jak dzieci z chorobą sierocą
Dzieci się z chorobą nie rodzą, bo skąd? Nabywają ją tutaj masowo
Bo sprostać nie mogą wymogom tych, co stojąc obok zrównują wciąż kogoś ze sobą
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Jest tak pięknie gdy rap gra, leżysz w majtach i masz czas
Na browarka i blanta bo nic... nie musisz
Nie obchodzi Cię arbeit, prawa rynku to farsa
Kiedy zdasz se na maxa sprawę, że... nie musisz
Lub gdy panna jest niżej, Ty pytasz czy dać znać
A ona odpowiada coś w stylu: "Nie musisz!"
Ktoś Ci mówi, gdzie szansa jest, odmawiasz: "Spierdalaj
Weź!", robisz swoje, a cudzego - prawda... nie musisz
Jak wtedy gdy masz hajs, nie zagraża Ci plajta
Chcesz go wydać na pohybel, chociaż wiesz, że... nie musisz
Jak wstajesz co ranka bez pytań: "Gdzie motywacja?"
Bo robisz to, co lubisz, więc robisz, choć nie musisz, wiesz?
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Tacy jak my wygonią diabła stąd
Choć znalazł tu swój dom my wyprowadzimy go
Nosisz w sobie zło, przegoń je i idź dalej
Jesteś wart o wiele więcej niż Ci się wydaje
Credits
Writer(s): Jakub Knap
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.