Ojcze Nasz

Ojcze z żalu pisze ten do Ciebie list
Za grzechy nasze zemsta nemezis
Tyle tego zła że nie zmieni nic
Czy to wyrok na nas Kennedy
To na naszą cześć, benefist
Płacimy za wysoką cenę i
Płynie rzeka łez Tennessee
Bo dębowy dom ma nas hennessy
Wiele biedy co się z nami stało
Że idziemy niewidomi w przód
Bez zastanowienia człowiek rani śmiało
Kolejny poniżony druh zbyt
Wiele postawionych granic dialog
Niestety zakończony już
Ile musimy teraz tracić całość
To po co ten włożony trud

Dzieci potrzebują taty zobacz
Upadamy prędzej nisko zagubione dzieci
Potrzebują mapy, niepotrzebnie zamykamy święte pismo
Dlaczego ludzie notują straty z TV
Wonder ciemne wszystko
Tyle złego czują a Ty chyba zostawiłeś miejsce dziś to Boże

Wiele zarażone Czarnobyl
Tracimy osłonę black mobile
Grzechu zasadzone ziarno my
Chcemy więcej monet a to ty
Daj nam znak
Nie mamy już szansy żeby się narodzić na nowo Fenix
Karma ta wraca żeby nas mogła pokierować
Na te drogę cieni

Boże pisze ten list do Ciebie pisze go znów
Odpowiedz proszę dziś mi dlaczego nie ma Cie tu
Dlaczego widzisz jak my upadamy co dnia
I ty nie robisz z tym nic pytam się Ojcze Nasz
Boże pisze ten list do Ciebie pisze go znów
Odpowiedz proszę dziś mi dlaczego nie ma Cie tu
Dlaczego widzisz jak my upadamy co dnia
I ty nie robisz z tym nic pytam się Ojcze Nasz

W syfie domy polskie miasta
Gdzie się podział pasterz gdzie się podział sensei
Nie widzimy blasku jaskra zagubieni na rozstaju dróg mejdej
Życie płynie szybko NASCAR
Życie nasze pozostawia ślady stepel
Dusimy siebie samych astma
Tymi ulicami płynie nadal czerwień

Mijam kolejne przecznice
Znowu ten sam człowiek siedzący na wózku
To jego walka o przeżycie kilka monet w błyszczącym garnuszku
Patrzę w jego oczy odbicie, bólu tyle jakbym sam tam siedział
Ostatnie wywołuje klisze
Lecę samolotem w dół Dedal

Wracam do rzeczywistości ślepa gorycz
Niesiemy ten bagaż lekcja pokory
Nie rozumiemy wiele metafory
Betonowe róże w rzekach chorych
Życie nigdy nam nie da fory
Ścina szybko plany sekatory
Oto ta kochana ziemia moich przodków zmienia połysk

Dzieci porzucane, zbrodnie
Tuszowana przez księży pedofilia
Dzieci zaniedbane głodne
O to ludzkie gniazdo bełży w liniach
Prochy zalewają podwórka
Dryfuje na tej tratwie na morzu sam
Oglądam jeden film powtórka
Już niewiele ludzi nadzieję w Bogu ma

Boże pisze ten list do Ciebie pisze go znów
Odpowiedz proszę dziś mi dlaczego nie ma Cie tu
Dlaczego widzisz jak my upadamy co dnia
I ty nie robisz z tym nic pytam sie Ojcze nasz
Boże pisze ten list do Ciebie pisze go znów
Odpowiedz proszę dziś mi dlaczego nie ma Cie tu
Dlaczego widzisz jak my upadamy co dnia
I ty nie robisz z tym nic pytam się Ojcze Nasz

Zapomniałeś Tato o nas
Twoje dzieci teraz bardzo głośno krzyczą
Zapomniałeś Tato o nas one pozostały z groźna ciszą
Kolejny bezdomny kona nie wiem
Co się dzieje z naszym światem
Kolejny bezdomny morał
Ślepi my nie mamy żadnych świateł słyszysz?
Pod niebiosa modły słane
Zamknięci tu na dole karcer
Proszę usłysz nas dobry Panie
My mamy jeden cel kartel
Żeby nie pozostać, wąsko wstanie
Ja przejdę Wisłę przejdę Warte
Te niepotrzebne mosty spale
Niech każdy zdobędzie pancerz Boże

Gdy roztopi się już lód
Na horyzoncie wschód
To twoje dzieci Tato są na wojnie
My będziemy nadal biec
Będziemy nadal chcieć
Próbować żyć na dole tu spokojnie
Gdy roztopi się już lód
Na horyzoncie wschód
To twoje dzieci Tato są na wojnie
My będziemy nadal biec
Będziemy nadal chcieć
Próbować żyć na dole tu spokojnie

Boże pisze ten list do Ciebie pisze go znów
Odpowiedz proszę dziś mi dlaczego nie ma Cie tu
Dlaczego widzisz jak my upadamy co dnia
I ty nie robisz z tym nic pytam się Ojcze Nasz
Boże pisze ten list do Ciebie pisze go znów
Odpowiedz proszę dziś mi dlaczego nie ma Cie tu
Dlaczego widzisz jak my upadamy co dnia
I ty nie robisz z tym nic pytam się Ojcze Nasz



Credits
Writer(s): Dawid Starejki, Adrian Swiezak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link