Intro
Zawsze staliśmy w cieniu reszty
By koniec końców wszystko rozliczył czas
My - niepełnoletni, chcąc braw, blasku, klęski
Nie widzieliśmy nic, gdy padaliśmy na twarz
Pośrodku boisk bijąc flaszki o beton
Miałem przyjaźń i miłość - nagle porwał je wiatr
I przysięgam, chciałem tego, skurwiałe ego
Kłamliwie szeptało, że mam mniej niż bym chciał
Hej przyjaciele, gdzie jesteście, gdy nie ma Was?
Mam jeszcze siłę by zawalczyć gdy nie ma szans
Mijają lata - błędy dziurawią ciała
Gnata kładę przy skroni by się unieść i latać
Wracam, niczego nie mam więc - nie ryzykuję nic
By obrazować sen, wrócić do tamtych dni
Do scen z liceum, zimna wódki pod wieczór
Po szczęście znikąd wyruszyć na przekór
Tak bardzo chciałem dawać rap z piwnicy
By pourywać dachy słowem - pierdolić sławę
Pragniesz szczerości? To możesz na mnie liczyć
Zawodnicy stąd zawsze mówią co jest na pikawie
Zawsze, choć boli - zawsze
Zapytaj tu chłopaków to sprzedadzą Ci prawdę
Gram to tak jak to kocham, kumasz albo saluto
W wyborach nigdy nie kieruję się walutą
Po "Rapie" na Ortedze ludzie łapią się za głowę
I chuj, projekt widmo jak Żądło czy Ciech i Polej
Moja kolej by słowo i krew zamienić w ciało
Mam czyste łapy brachu bo za młodu się prało
Mielzky
By koniec końców wszystko rozliczył czas
My - niepełnoletni, chcąc braw, blasku, klęski
Nie widzieliśmy nic, gdy padaliśmy na twarz
Pośrodku boisk bijąc flaszki o beton
Miałem przyjaźń i miłość - nagle porwał je wiatr
I przysięgam, chciałem tego, skurwiałe ego
Kłamliwie szeptało, że mam mniej niż bym chciał
Hej przyjaciele, gdzie jesteście, gdy nie ma Was?
Mam jeszcze siłę by zawalczyć gdy nie ma szans
Mijają lata - błędy dziurawią ciała
Gnata kładę przy skroni by się unieść i latać
Wracam, niczego nie mam więc - nie ryzykuję nic
By obrazować sen, wrócić do tamtych dni
Do scen z liceum, zimna wódki pod wieczór
Po szczęście znikąd wyruszyć na przekór
Tak bardzo chciałem dawać rap z piwnicy
By pourywać dachy słowem - pierdolić sławę
Pragniesz szczerości? To możesz na mnie liczyć
Zawodnicy stąd zawsze mówią co jest na pikawie
Zawsze, choć boli - zawsze
Zapytaj tu chłopaków to sprzedadzą Ci prawdę
Gram to tak jak to kocham, kumasz albo saluto
W wyborach nigdy nie kieruję się walutą
Po "Rapie" na Ortedze ludzie łapią się za głowę
I chuj, projekt widmo jak Żądło czy Ciech i Polej
Moja kolej by słowo i krew zamienić w ciało
Mam czyste łapy brachu bo za młodu się prało
Mielzky
Credits
Writer(s): Michal Chwialkowski, Patryk Antoniewicz, Tomasz Mielewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
Other Album Tracks
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.