Kochaj albo puść

Gdy rano budzi cię jej uśmiech
Słodki jak miód
I nagie plecy gdy tańczy w kuchni
Wylewa kawę na stół

Purpurowa piecze twarz
Bo właśnie dała ci w pysk
Od tak jakby nigdy nic
Kochaj albo puść

Kochaj albo wyrzuć
Kochaj ile sił
Kochasz przecież widzę

Bo nie przespanych nocach
Smutne oczy jej całuj
To nie klasyczne piękno
Bałagan ma we krwi

Wczorajszy dzień na twarzy nosi
Jeszcze przez trzy dni
Od tak jakby nigdy nic
Kochaj albo puść
Kochaj albo wyrzuć
Kochaj ile sił
Kochasz przecież widzę

Gdy rano budzi cię jej uśmiech słodki jest
Ty na nią nie złość się
Gdy rano budzi cię jej uśmiech słodki jest
Ty na nią nie złość się



Credits
Writer(s): Marcelina Maria Stoszek, Robert Pawel Cichy
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link