Kakofonia

Hasta lá vista, w toku apokalipsa
Strzał w stylu Giggsa, szybki aż w fotel wciska
Ostry zakazany jak ekshibicjonista, który
Macha swoim fiutem do taktów partytury
Przepędzając głodne szczury, pędzące za zyskiem
A mnie chuj obchodzi, kto ze szczurów jest ministrem
Biegającym za cyckiem swojej sekretarki grożąc
Że jeśli ona nie da mu szparki

To zrobi jej z dupy sanki i wyleje z roboty
Ale czego można oczekiwać od partyjnej cioty?
Lepiej w stylu Gołoty z kupą strachu na karku
Zabrać tyłek w troki, kierując się w stronę banku
To jest ta ambicja, zza opuszczonych kurtyn
By skończyć jak Partyka skacząc przez jogurty

Ludzie sprzedani jak kurwy, w roli bohaterów
Promowanych przez oklaski zawodowych klakierów
Nie ma miejsca dla maruderów, co zwalniają zyski
Na do widzenia kopa w plecy, pakuj walizki
A wynajęci stażyści już zrobią miłą aurę
By sympatycznie oznajmiono ci, że jesteś downem

A co ja kretyn? Jak Pi i Sigma z Macplanety
Szukając idei w popularności Salety
Wyjawmy sekrety, powiedzmy kto konfident
W państwie w którym to z papieża nabija się prezydent
A co ja kretyn? Jak Pi i Sigma z Macplanety
Szukając idei w popularności Salety
Wyjawmy sekrety, powiedzmy kto konfident
W państwie w którym to z papieża nabija się prezydent

(A, B, C, D, E...)

Ciągnie się życie jak na niemieckich, erotycznych filmach gdzie
42-letnia, wykształcenie średnie, dyspozycyjna
Gwiazda telewizyjna pokazuje jak stworzona
Niech będzie pochwalona

Wyznacz mi alternatywy właściwego zachowania
Jakieś pytania? Nie? Wracaj do łkania
Morda w kubeł, bo żrą wszyscy jak Katarzyna Wróbel całą świata paszę
Nazywając mnie Judaszem

A gdzie ten kultury attaché co to nasze złote zwinął?
Za ocean odpłynął
Zginął, brawo bravissimo, bo w życiu "Świat według Kiepskich"
Co drugi leci jak na lustracji Oleksy
Maści interesy sun citron tequila
I wracaj do świrów jak Wioletta Willas
To jest pewne jak to, że każdy milion bezpański
Zgarnia szybko po programie Hubert Urbański

Wynalazki dla kaski, rączka rączkę
A wszyscy mają gorączkę biegając za wypłatą
Co robi z nas idiotów jak "Uśmiechu Maraton"
PL MTV Patrol i masz oblicze Polski
Z nieudolnym komentarzem jaki daje Szpakowski
Każdy jest beztroski, wszak jesteśmy Polakami
Tak wychowani, by biegać za złotówkami
I nic nie ma za nic

A co ja kretyn? Jak Pi i Sigma z Macplanety
Szukając idei w popularności Salety
Wyjawmy sekrety, powiedzmy kto konfident
W państwie w którym to z papieża nabija się prezydent
A co ja kretyn? Jak Pi i Sigma z Macplanety
Szukając idei w popularności Salety
Wyjawmy sekrety, powiedzmy kto konfident
W państwie w którym to z papieża nabija się prezydent



Credits
Writer(s): Barbara Ostrowska
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link