Zono Moja

Już kurwa rzygam Tobą i nie wyrabiam finansowo
Mam deprechę, awantury i chcę żyć na nowo
Kumple nie chcą gadać, bo niby mnie zmieniłaś
Ale kiedy jesteś z nami nikt się nie wychyla
Słyszałem, wczoraj ponoć byłaś u sąsiada
Trzymał Cię za szyję, spijał, ponoć skończył na kolanach
Kurwa, to nie ty - ja wiem, że to nie Ty
Przecież wczoraj byłaś ze mną
Choć zerwał mi się film na moment
Zaraz, może wtedy on wziął Cię
Ale przecież pamiętam, że leżałaś obok mnie
Przyszedł Matek i wziął Cię na stronę
Krzyczał, coś tłumaczył, że to już popierdolone
Ale nie wyrzucił cię i siedziałaś z nami
I niby kryzys, ale wierzę, że się jeszcze dogadamy
Milczysz, znasz mnie, wiesz, że znów muszę schlać się
I najgorsze, że Ty jesteś przy tym zawsze

Wiem, że znów wieczorem chciałbyś mnie na własność mieć
Znów nie będziesz sobą, będę z Tobą aż po sen
Znam Cie lepiej niż ktokolwiek i nie zmienisz się, bo
Zanim zaśniesz, kilka godzin znowu spędzisz ze mną
Sam na sam, tylko my i nieprawda, że to chore
I nie słuchaj ich, zamknij drzwi, bądźmy znów we dwoje
Tylko my, tylko my, nikt nam nie przeszkodzi dzisiaj
Chyba, że znów będziesz krzyczał

Jakoś już dziwnie się czuję gdy jesteśmy sami
Nie żebym zmęczył się z Tobą, bo uwielbiam cię walić
Ty uwielbiasz mnie ranić i to chyba nie jest spoko
Znów się kumple wkurwiali że coś tam. I po co to?
Wiem, że tłukłem Cię kiedyś
Przeprosiłem przecież
Na chuj kurwa chcesz tu dalej o to żreć się?
I po co to wszystko, może lepiej jak odejdziesz?
Ale nie, w sumie zostań i się nie kręć
Sprawiasz, że zapominam o niej, nie bądź zazdrosna
Wiesz, że z Tobą jest inaczej, chociaż nigdy nie pokochasz mnie
I nigdy nie pokonam Cię, ojciec też tak kochał
Wracał po nocach i mówił że Cię kiedyś spotkam
I nie wyrzucił Cię, siedziałaś tam jak zawsze
Niby kryzys ale wierzył, że się jeszcze dogadacie, milczysz
Znasz mnie, wiesz że znów muszę schlać się
I najgorsze, że Ty jesteś przy tym zawsze

Wiem, że znów wieczorem chciałbyś mnie na własność mieć
Znów nie będziesz sobą, będę z Tobą aż po sen
Znam Cie lepiej niż ktokolwiek i nie zmienisz się, bo
Zanim zaśniesz, kilka godzin znowu spędzisz ze mną
Sam na sam, tylko my i nieprawda, że to chore
I nie słuchaj ich, zamknij drzwi, bądźmy znów we dwoje
Tylko my, tylko my, nikt nam nie przeszkodzi dzisiaj
Chyba, że znów będziesz krzyczał

Lubię jak jesteś zimną suką
Jeśli nie ja to koledzy Cię tłuką
Nie jestem sam, jesteś obok i jutro
Będzie mnie bolał łeb od twoich głupot
Lubię jak jesteś blisko ust bo
Pierdole, rzucam wszystko, chuj w to
Nie mogę kurwa wybrnąć, zrób coś
Chyba trzęsą mi się ręce i chyba chciałbym usnąć
Zobacz jak nas odbija lustro
Zdrówko, wypijmy za nas, za przyszłość, zrób to
Wypijmy za nas, nim dla nas będzie za późno
Zdrowie kochana i spierdalaj kurwo



Credits
Writer(s): Dawid Kubeczek, Grzegorz Alojzy Korzeniewski, Wojciech Jakub Mazur, Krzysztof Jozef Puda, Dominik Mateusz Witoszek
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link