Wafle Ryżowe
Czekali aż to wpierdolę, no to proszę cipko, my rap
Biorę telefon dzwonię do nich one piszczą jak fax
Bo pachnę Paco Rabanne i paką krzaka
I za piątaka to mogę zagrać
A za mniej to Ty się możesz szmato fakać
I lecą piątki jakbym wygrał na maszynie
Prują się ciotki, ale spoko, wiemy, mama zszyje
Wiozą się płotki, płotko patrz jak Adrian płynie (prr, prr)
Halo diler? Halo winner, dawaj five na dynie
Nie ustawiaj mi się Janku w kolejkę
Gdy w mojej kiermanie brak twojej gotówy
Chyba, że masz ze sobą fajną panienkę
I możesz się na pół godziny odwrócić
Albo wyjdź i wróć, to ja Cię tu odwrócę (okej)
Lalko obrócę Cię (potem)
Idź poćwicz nie bycie nudną i fochem nie tyraj mi bani
Gdy gramy z ziomami o money tutaj w Fifę turniej
Proszę nie pytaj czy coś między nami jest
Bo to pytanie jest w cipę trudne
Chyba, że pytasz czy coś zawijamy, spalamy to sami w sypialni w dwójkę
A potem się (ahh)
Tu możesz wstawić swoją czwórkę
Lubimy cycate baby i z nimi psuć się wieczorem
Lajkujemy sprawne pady i płaskie telewizory
Kruszymy fajne tematy, a po nich luźne debaty
Przy bananach i nutelli na waflach ryżowych
Lubimy cycate baby i z nimi psuć się wieczorem
Lajkujemy sprawne pady i płaskie telewizory
Kruszymy fajne tematy, a po nich luźne debaty
Przy bananach i nutelli na waflach ryżowych
Jest nieźle, bo jak miałoby być, lecz to drobny szczegół
Jest też ona nauczona paru nocnych reguł
Zezwierzęcona tak, że o człowieku!
I pracująca całym ciałem jak na orbitreku
Ale nie jestem maszyną, choć tak twierdzi bejbe, dzięki
Za to w gimnazjum pukałem w klasie pierwszy, jestem Sherminator
Wariują higrometry przez panienki co nie korzystają z henny
A więc nie marszczę brwi na to (ble)
Wykładają me piosenki jak to składa
Są tu wszystkie teacherki, na które wam pod ławką stawał
Ich plan to bardzo łatwo dawać brnąc taksą w miasto po pubach
Joł, z jakąś gwiazdą pogadać, zapomnieć co to manierki
A tak się składa, że ja jestem tą wschodzącą
A ona się rozkłada i nam wróże jak horoskop noc owocną
Konkretne szejki robi, mordo no to ja poproszę jeszcze wafelki
Lubimy cycate baby i z nimi psuć się wieczorem
Lajkujemy sprawne pady i płaskie telewizory
Kruszymy fajne tematy, a po nich luźne debaty
Przy bananach i nutelli na waflach ryżowych
Lubimy cycate baby i z nimi psuć się wieczorem
Lajkujemy sprawne pady i płaskie telewizory
Kruszymy fajne tematy, a po nich luźne debaty
Przy bananach i nutelli na waflach ryżowych
Rap grę przejmę, Ty po co mi rap gra?
Nie przejmę się rapgrą, gardzę ścierwem
Ale sprawdzam kto co wydał, jakbym sprawdzał białko
I w nosie babram, dłubię, przewijam to jak Instagram
I jak blanta w klubie, by częstować ją czymś lepszym niż szlugiem
I zabrać, by miała potem co opowiadać kumpelom
I na bank wpadnie z nimi za tydzień na melo
Bo tu to się dopiero życie zaczęło
Wow, La Bamba kosmiczne loty z Ritchiem Valenzuelą
A jak jesteś w czarnej dziurze pozdrów nasze ego tam
Choć panny mają skośne oczy, więc lmao
Je jarają moje skosy, no kiedyś się trenowało
Dupy siadają na fejmy jak prawilnie weźmiesz siano
Gdy siedzisz na dupie jak na piłce z tego będzie jajo wiedz
Gdy podają spliff'a to pal go mój przyjacielu
Jakby Ci podali pada wciskaj "X", dalej podaj
Chyba, że nie umiesz się zachować i chcesz go zachować
To życzymy Ci mało błonnika, od chuja glutenu
Biorę telefon dzwonię do nich one piszczą jak fax
Bo pachnę Paco Rabanne i paką krzaka
I za piątaka to mogę zagrać
A za mniej to Ty się możesz szmato fakać
I lecą piątki jakbym wygrał na maszynie
Prują się ciotki, ale spoko, wiemy, mama zszyje
Wiozą się płotki, płotko patrz jak Adrian płynie (prr, prr)
Halo diler? Halo winner, dawaj five na dynie
Nie ustawiaj mi się Janku w kolejkę
Gdy w mojej kiermanie brak twojej gotówy
Chyba, że masz ze sobą fajną panienkę
I możesz się na pół godziny odwrócić
Albo wyjdź i wróć, to ja Cię tu odwrócę (okej)
Lalko obrócę Cię (potem)
Idź poćwicz nie bycie nudną i fochem nie tyraj mi bani
Gdy gramy z ziomami o money tutaj w Fifę turniej
Proszę nie pytaj czy coś między nami jest
Bo to pytanie jest w cipę trudne
Chyba, że pytasz czy coś zawijamy, spalamy to sami w sypialni w dwójkę
A potem się (ahh)
Tu możesz wstawić swoją czwórkę
Lubimy cycate baby i z nimi psuć się wieczorem
Lajkujemy sprawne pady i płaskie telewizory
Kruszymy fajne tematy, a po nich luźne debaty
Przy bananach i nutelli na waflach ryżowych
Lubimy cycate baby i z nimi psuć się wieczorem
Lajkujemy sprawne pady i płaskie telewizory
Kruszymy fajne tematy, a po nich luźne debaty
Przy bananach i nutelli na waflach ryżowych
Jest nieźle, bo jak miałoby być, lecz to drobny szczegół
Jest też ona nauczona paru nocnych reguł
Zezwierzęcona tak, że o człowieku!
I pracująca całym ciałem jak na orbitreku
Ale nie jestem maszyną, choć tak twierdzi bejbe, dzięki
Za to w gimnazjum pukałem w klasie pierwszy, jestem Sherminator
Wariują higrometry przez panienki co nie korzystają z henny
A więc nie marszczę brwi na to (ble)
Wykładają me piosenki jak to składa
Są tu wszystkie teacherki, na które wam pod ławką stawał
Ich plan to bardzo łatwo dawać brnąc taksą w miasto po pubach
Joł, z jakąś gwiazdą pogadać, zapomnieć co to manierki
A tak się składa, że ja jestem tą wschodzącą
A ona się rozkłada i nam wróże jak horoskop noc owocną
Konkretne szejki robi, mordo no to ja poproszę jeszcze wafelki
Lubimy cycate baby i z nimi psuć się wieczorem
Lajkujemy sprawne pady i płaskie telewizory
Kruszymy fajne tematy, a po nich luźne debaty
Przy bananach i nutelli na waflach ryżowych
Lubimy cycate baby i z nimi psuć się wieczorem
Lajkujemy sprawne pady i płaskie telewizory
Kruszymy fajne tematy, a po nich luźne debaty
Przy bananach i nutelli na waflach ryżowych
Rap grę przejmę, Ty po co mi rap gra?
Nie przejmę się rapgrą, gardzę ścierwem
Ale sprawdzam kto co wydał, jakbym sprawdzał białko
I w nosie babram, dłubię, przewijam to jak Instagram
I jak blanta w klubie, by częstować ją czymś lepszym niż szlugiem
I zabrać, by miała potem co opowiadać kumpelom
I na bank wpadnie z nimi za tydzień na melo
Bo tu to się dopiero życie zaczęło
Wow, La Bamba kosmiczne loty z Ritchiem Valenzuelą
A jak jesteś w czarnej dziurze pozdrów nasze ego tam
Choć panny mają skośne oczy, więc lmao
Je jarają moje skosy, no kiedyś się trenowało
Dupy siadają na fejmy jak prawilnie weźmiesz siano
Gdy siedzisz na dupie jak na piłce z tego będzie jajo wiedz
Gdy podają spliff'a to pal go mój przyjacielu
Jakby Ci podali pada wciskaj "X", dalej podaj
Chyba, że nie umiesz się zachować i chcesz go zachować
To życzymy Ci mało błonnika, od chuja glutenu
Credits
Writer(s): Adrian Nowak, Artur Polarny
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.