Hen, hen

Wstaję wcześniej niż przewidywałam
Za oknem rozpościera się Warszawa
Stado ptaków buszujące w drzewie
Trzęsące nim przez całe dnie

Patrzę jak wybierasz z rzeki wodę
A samoloty kreślą białe linie
Podobno masz już osobistą flagę, co
Powiewa tak powolnie

Palpitacje, niewinny szmer
Po łebkach wiedzie drogą ten pęd
Dokąd? Nie wiadomo po co i gdzie
Hen, hen

Chcę powiadomić odpowiednie straże
Że grożę nagłym zaginięciem
Czy ktoś tu słyszy albo słyszał może?
Czy ktoś tu czuwa tak naprawdę?

Chcę powiadomić odpowiednie straże
Że grożę nagłym uwolnieniem
Czy ktoś tu słyszy albo słyszał może?
Czy ktoś tu czuwa tak naprawdę?

Oto Warszawa, letni deszcz
Oto w końcu zwalniam bieg

Palpitacje, niewinny szmer
Odpowiedz, dokąd wiedzie ten pęd?
O co gram i kto wymyślił tę grę?
Hej, hej

Chcę powiadomić odpowiednie straże
Że grożę nagłym zaginięciem
Czy ktoś tu słyszy albo słyszał może?
Czy ktoś tu czuwa tak naprawdę?

Chcę powiadomić odpowiednie straże
Że grożę nagłym uwolnieniem
To czego szukasz poszukuje ciebie
To czego szukasz szuka ciebie

Oto tygodnia ósmy dzień
Oto tygodnia ósmy dzień



Credits
Writer(s): Mela Koteluk, Marek Leszek Dziedzic, Tomasz Kazimierz Krawczyk, Malwina Koteluk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link