To nie był film

Spytało odbicie
Może byśmy kiedyś tak, by nikt nie widział
Odpowiada cisza, że życie to linia i rozbryźnie dzisiaj
Może w parku przy garażach tam z frontu jest plaza
A za murem jest bazar, czerwona jest trawa
Czerwona jest krew i paruje jak kawa

On mówi
Nie wybierajmy
I trafiła pierwsza się, milcząc naiwnie
Gdy ostrze losu skręciło dziwnie i ciało które tak szybko stygnie
Wyrok naszych czasów - nie było hałasu, nie było emocji
Tylko w oczach strach był, ale zero złości bo wyrok był boski

Chcę, by to był film
Boże, by to był film

I zaczął
Nieważne nazwisko, wszystko jest trochę jak w filmie
Urodzeni mordercy biorący ich śmierć dziś w dłonie jak biblie
Krew świeci jak lapis, gdyby ktoś się trafił mielibyśmy gratis
Na głowie jej krwiaki, a obok na śmieciach odtwarzacz Hitachi

Co widzisz w snach?
To samo, ich ciała - ciąglę chcę zasnąć
Im robi się słabo, ja patrzę jak gasną. Ich los moja własność

Jak to jest zabić?
Jest pięknie jak w filmie, jak na filmie prawie
To jak kokaina podana dożylnie, śmierć to życia fragment

Chcę, by to był film
Boże, by to był film (film)

Wtedy powiedział
Postrzelać bym sobie chciał w biały dzień - teraz
I spełnia się sen, i biały jest dzień, i biała jej cera
Czy życie jest lepsze od śmierci?
Ona należy do tych najpiękniejszych
Gdy jej oczy więdły, my braliśmy wdechy, nie chcąc czasu speszyć

Stoimy nad ciałem, on nagle
Już wiesz jak to jest zabić naprawdę
Jak być losu panem, trzymać przeznaczenie, ile jest warte
Czerwona ulica, czerwone jest słońce, a myśli uparte
Zakrwawiona ona, krew pulsuje w skroniach i rozsadza czaszkę



Credits
Writer(s): Marcin Rojek Artur, Tomasz Kuderski Jacek, Pawel Myszor Przemyslaw, Tomasz Powaga Wojciech, Arkadiusz Kuderski Wojciech
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link