Nastula
Swizzy na beacie ziomal
Chciała żebym ją zapłodnił
Nie jest żadna dziwką, ale lubi seks
Mówią, że jestem przystojny
Lubię baby, a najbardziej lubię cash
Dwie paki na zegarze
I mówię tu o milach
Zabieram ją na randkę
Na bank złapię ją za cyca
Mam trzy nogi jakbym chodził o kuli
Ty długopis jakbyś chodził w koszuli
Po wódzie pada na plecy, jak u Pawła Nastuli
A nie wino zamawia do muli
Ja mam puste butelki, jakbyś skupował surowiec
Chcę mieć kolce na butach, jakbym wchodził na lodowiec
Ta spluwa to magnum, jest za duża na pokrowiec
I dziś ląduje na niej, dupa jest jak lotniskowiec
Trzymam wiadro w studio, jak strażacy w remizie
Stado naćpanych świń, jak DJ na Ibizie
Muszę ukłuć je rogiem, jak byki na korridzie
Mają ciepło na dole, jak w piwnicy na Florydzie
Ja pijany ze szmatą, jak bezdomny na dworcu
Ona długo to ciągnie, jak winda w wieżowcu
Nie odwala na szybko, jak pismak w brukowcu
I wcale się nie dłuży, jak napisy na końcu
Chcę świeża sałatę, jak warzywniak na rogu
Ona jest na kolanach, jakby zwierzała się Bogu
Lubi trzymać za kijki jakby zjeżdżała ze stoku
A wszystko robię na boku
Chciała żebym ją zapłodnił
Nie jest żadna dziwką, ale lubi seks
Mówią, że jestem przystojny
Lubię baby, a najbardziej lubię cash
Dwie paki na zegarze
I mówię tu o milach
Zabieram ją na randkę
Na bank złapię ją za cyca
Chciała żebym ją zapłodnił
Nie jest żadna dziwką, ale lubi seks
Mówią, że jestem przystojny
Lubię baby, a najbardziej lubię cash
Dwie paki na zegarze
I mówię tu o milach
Zabieram ją na randkę
Na bank złapię ją za cyca
Mam trzy nogi jakbym chodził o kuli
Ty długopis jakbyś chodził w koszuli
Po wódzie pada na plecy, jak u Pawła Nastuli
A nie wino zamawia do muli
Ja mam puste butelki, jakbyś skupował surowiec
Chcę mieć kolce na butach, jakbym wchodził na lodowiec
Ta spluwa to magnum, jest za duża na pokrowiec
I dziś ląduje na niej, dupa jest jak lotniskowiec
Trzymam wiadro w studio, jak strażacy w remizie
Stado naćpanych świń, jak DJ na Ibizie
Muszę ukłuć je rogiem, jak byki na korridzie
Mają ciepło na dole, jak w piwnicy na Florydzie
Ja pijany ze szmatą, jak bezdomny na dworcu
Ona długo to ciągnie, jak winda w wieżowcu
Nie odwala na szybko, jak pismak w brukowcu
I wcale się nie dłuży, jak napisy na końcu
Chcę świeża sałatę, jak warzywniak na rogu
Ona jest na kolanach, jakby zwierzała się Bogu
Lubi trzymać za kijki jakby zjeżdżała ze stoku
A wszystko robię na boku
Chciała żebym ją zapłodnił
Nie jest żadna dziwką, ale lubi seks
Mówią, że jestem przystojny
Lubię baby, a najbardziej lubię cash
Dwie paki na zegarze
I mówię tu o milach
Zabieram ją na randkę
Na bank złapię ją za cyca
Credits
Writer(s): Jakub Milewski, Konrad Zasada, Pawel Nowak
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.