Odium

Zniszczone me barki, przez ramię nie spoglądam, nie
Zniszczone me barki, przez ramię nie spoglądam, nie
Zniszczone me barki, przez ramię nie spoglądam
Nie jest mnie osądzać, nie jestem władcza jak król i królowa
W pałacu jedynie martwym mieszkają moje czakry
Duchy dobra, zła i przesiąkły mury, przesiąkły kartki
Z zamkniętymi oczami już pisze
Stan błagalny
Niepotrzebna
To do kosza i jebać
Każdy w swoich pułapkach, sidła zawiązuje diabeł
Praktyka lepsza, niż papier, bo nic nie zastąpi marzeń
Presja, pod presją napięć, ciągle trwać
Nie patrz stałe na innych, bo jeszcze wydyma świat
A to niezdrowe, na coś umrzeć chcesz człowiek
Nie mam nałogu z tytoniem
A zginę za swoje słowa, różności poglądowe
I każdy w porządku
A część jak potrzebuje
Złapmy się na sekundę
I widzę śmierć, igrać z nią
Nie chce póki cieszy mnie życie
Czasami ten gorszy dzień
Na mniej winnych się odbije

I gdzie jest koniec ten? I jaki jest sens?
Nie zauważam już światła
Czy to jest ten kres?
Czy to jest ten kres?
I gdzie jest koniec ten? I jaki jest sens?
Nie zauważam już światła
Czy to jest ten kres?
Czy to jest ten kres?

I kiedyś nadejdzie ten dzień
I kiedyś nadejdzie ten dzień



Credits
Writer(s): Patrycja Kochan
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link