Banda
Przestań już zerkać po ścianach
Jestem tam ja i cała moja banda
Nie poznasz po znakach, poznasz po twarzach
Prosta jest stała
Dudni ci w głowie jak myślisz o stratach
Każdemu czasem to na banie spada
Nie poddaj się temu
Odbiij od stresu i myśl o białasach
Sprawa jest do wygrania
Jak wpada banda na bendo
Szykuj się będzie rozpierdol na pewno
Bo nigdy nam nie było lekko
Na blokach razem pchamy nasze ścierwo
My nie chcemy eskort bo po co
Bo mamy braci
Jedziemy stąd S-ką to pogrom
Uważaj na drodze trapują dzieciaki
Przez Młodego prawie skończyłem w rozjebanym aucie
Sprawdź mnie
Na Śródce jazda bez świateł
W kółko trapuję odkąd mam szesnaście
I zostaję dalej aż wybije dziesiąt
Jak patrzę na szczęście, czasem jest loterią
Pieniądz dla ludzi jak piękno
Lepiej pracować i wyjebać jackpot
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj, uważaj, uważaj
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj kto czeka o świcie
Po ciebie nie przyjdą, po mnie już przyszli
Kurwy zabiją cię w imię zawiści
Jedni wciąż siedzą, albo już zawiśli
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj kto czeka o świcie
Po ciebie nie przyjdą, po mnie już przyszli
Kurwy zabiją cię w imię zawiści
Jedni wciąż siedzą, albo już zawiśli
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim (nie nie, nie nie nie)
Pisze do Bartka (yuh yuh)
Sprawa od razu jest jasna
Dropbox I bity, czeka na mnie paczka
Sprawdzam (I jak tam?)
Daj moment i jazda
Nareszcie wena do głowy mi wpadła
Więc siadam w mieszkaniu, robię z niego traphouse
Nie zatrzyma mnie nawet lockdown
Bo robię ruchy solowo i online
Czasem dogadać się ciężko
Jednym przychodzi to tak lekką ręką
Jak cię nie odjebie, to zje cię pandemia
My odbijamy to strefa podziemna
Choć nadal jaram się Cash Flow
Dochodzi do mnie powoli
Sam mam się czasami za dziecko
Jak wciąż gubię swoje drogi
Dochodzi czternasta, już pora do spania
Na nogach jestem od rana
Cztery dni temu bo po nocach wspieram białasa
Bo jest ważna sprawa
Zdrowie i życie samo nie przyjdzie
Trzeba dbać o siebie i swoich ludzi
Czasem bezwiednie odejdzie i zniknie
Nie daj się bracie na zła drogę skusić
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj, uważaj, uważaj
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj kto czeka o świcie
Po ciebie nie przyjdą, po mnie już przyszli
Kurwy zabiją cię w imię zawiści
Jedni wciąż siedzą, albo już zawiśli
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj kto czeka o świcie
Po ciebie nie przyjdą, po mnie już przyszli
Kurwy zabiją cię w imię zawiści
Jedni wciąż siedzą, albo już zawiśli
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim
Pamiętaj że nie jesteś nikim
Pamiętaj, że nie jesteś nikim
Pamiętaj, że nie jesteś nikim
Pamiętaj, że nie jesteś nikim
Jestem tam ja i cała moja banda
Nie poznasz po znakach, poznasz po twarzach
Prosta jest stała
Dudni ci w głowie jak myślisz o stratach
Każdemu czasem to na banie spada
Nie poddaj się temu
Odbiij od stresu i myśl o białasach
Sprawa jest do wygrania
Jak wpada banda na bendo
Szykuj się będzie rozpierdol na pewno
Bo nigdy nam nie było lekko
Na blokach razem pchamy nasze ścierwo
My nie chcemy eskort bo po co
Bo mamy braci
Jedziemy stąd S-ką to pogrom
Uważaj na drodze trapują dzieciaki
Przez Młodego prawie skończyłem w rozjebanym aucie
Sprawdź mnie
Na Śródce jazda bez świateł
W kółko trapuję odkąd mam szesnaście
I zostaję dalej aż wybije dziesiąt
Jak patrzę na szczęście, czasem jest loterią
Pieniądz dla ludzi jak piękno
Lepiej pracować i wyjebać jackpot
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj, uważaj, uważaj
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj kto czeka o świcie
Po ciebie nie przyjdą, po mnie już przyszli
Kurwy zabiją cię w imię zawiści
Jedni wciąż siedzą, albo już zawiśli
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj kto czeka o świcie
Po ciebie nie przyjdą, po mnie już przyszli
Kurwy zabiją cię w imię zawiści
Jedni wciąż siedzą, albo już zawiśli
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim (nie nie, nie nie nie)
Pisze do Bartka (yuh yuh)
Sprawa od razu jest jasna
Dropbox I bity, czeka na mnie paczka
Sprawdzam (I jak tam?)
Daj moment i jazda
Nareszcie wena do głowy mi wpadła
Więc siadam w mieszkaniu, robię z niego traphouse
Nie zatrzyma mnie nawet lockdown
Bo robię ruchy solowo i online
Czasem dogadać się ciężko
Jednym przychodzi to tak lekką ręką
Jak cię nie odjebie, to zje cię pandemia
My odbijamy to strefa podziemna
Choć nadal jaram się Cash Flow
Dochodzi do mnie powoli
Sam mam się czasami za dziecko
Jak wciąż gubię swoje drogi
Dochodzi czternasta, już pora do spania
Na nogach jestem od rana
Cztery dni temu bo po nocach wspieram białasa
Bo jest ważna sprawa
Zdrowie i życie samo nie przyjdzie
Trzeba dbać o siebie i swoich ludzi
Czasem bezwiednie odejdzie i zniknie
Nie daj się bracie na zła drogę skusić
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj, uważaj, uważaj
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj kto czeka o świcie
Po ciebie nie przyjdą, po mnie już przyszli
Kurwy zabiją cię w imię zawiści
Jedni wciąż siedzą, albo już zawiśli
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim
Nie widzę nic i nie chcę już słyszeć
Czeka mnie okres jebanych rozliczeń
Chowaj się lepiej jak nie chcesz pod stryczek
Dzieciak uważaj kto czeka o świcie
Po ciebie nie przyjdą, po mnie już przyszli
Kurwy zabiją cię w imię zawiści
Jedni wciąż siedzą, albo już zawiśli
Pamiętaj dzieciak, że nie jesteś nikim
Pamiętaj że nie jesteś nikim
Pamiętaj, że nie jesteś nikim
Pamiętaj, że nie jesteś nikim
Pamiętaj, że nie jesteś nikim
Credits
Writer(s): Dawid Sas, Lvnar Beats
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.