Bburago

Klasyki jak w Bburago
Klasyki jak w Bburago
Klasyki jak w Bburago

Bardzo chciałbym być bogaty, będę ciągle gonił za tym
Nie dał przykładu mi stary, więc dziś dla mnie mało znaczy
Ja sam biorę to na barki, zabiorę im wszystkie fanty
Zrobię większe od nich staty, naszyjniki i zegarki

Klasyki jak w Bburago, w górę drzwi Aventador
Albo dziś Murcielago, muszę im sos zawinąć
Gdzie twój chłopak, nie ma go, cały mój team pali to
Wiem że już za niedługo, stanie na podjeździe to
Bburago Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago
Bburago Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago
Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago
Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago

Jak Flinstonowie masz dziury w podłodze i skończysz w kamieniołomie
Tam wrócić nie mogę, są dziury pod blokiem i o zawieszenie się boję
Kładą mi próg za progiem, ale ja z tego nic sobie nie robie
Bombię gaz co piątek, dostaje miłość ja w moim gronie
Mam przyjaciół, którym ufam, wożą mnie w rodziców furach
Zawsze z przodu muzę puszczam, taka już jest rola króla
Nie miała fury mamuśka, moja pierwsza będzie wśród nas
Z nimi wsiądę do tourbusa, póki co na wahę zrzuta
Prywatne parkingi chce i przyciemnione szyby
Te samochodziki, do którego mi pasuje ficik
Motylowe drzwiczki, brand new whip a gdzie kluczyki
Sportscar, nie rodzinny z moją ksywą na tablicy

Klasyki jak w Bburago, w górę drzwi Aventador
Albo dziś Murcielago, muszę im sos zawinąć
Gdzie twój chłopak, nie ma go, cały mój team pali to
Wiem że już za niedługo, stanie na podjeździe to
Bburago Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago
Bburago Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago
Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago
Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago

Zrobię więcej niż miliony, chcę się najeść forsy
00 to mój rocznik, jestem biały młody
Nawet jak pierdolę głupoty w bani więcej od nich
Jak pierdolę głupoty, to ciągnę ją za włosy
Chce przystanki zmienić w kluczyk, nigdy nie wiem który który
Mogę się tak łatwo zgubić, bawie sie nie tylko w trunki
Jaki kluczyk, ja chce guzik, zmiana fury jak się znudzi
Czemu są ci ludzie puści, czemu źli i okrutni
Rozjebałem trzy, a nie miałem nigdy sam
Chce podstawić im talerz pełen pysznych dań
Mamy własny vibe, w chuju mam jak widzisz nas
Mówię im to start, oni chcą ten finish line

Klasyki jak w Bburago, w górę drzwi Aventador
Albo dziś Murcielago, muszę im sos zawinąć
Gdzie twój chłopak, nie ma go, cały mój team pali to
Wiem że już za niedługo, stanie na podjeździe to
Bburago Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago
Bburago Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago
Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago
Bburago Bburago, Bburago Bburago Bburago



Credits
Writer(s): Bartosz Grochowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link