HART

To wrócę, zrozumiesz
Po co tyle w sobie wciąż tłumię?
Po co w sercu trzymam się złudzeń?
Próbuję tu od czegoś uciec na wskutek

Na mej drodze stoją myśli, wiem, że blokują mi bieg
Chmury gonią nieustannie, chyba że z nich biorę wdech
Czeka mnie niejedna zamieć, w jednej jestem po dziś dzień
Z biegiem czasu lepiej trawię to, co próbuje mnie zgnieść
Więc tu bronię się i bronię się, nie boję się jak Clyde
Łapię w dłonie to, co tonie, droga ciągnie się jak slajd
To, co drogie mam przy sobie, pójdę w ogień, wrzucam drive
To nie koniec, widząc płomień gubię żal

Tyle przeszkód, ile znamy dróg (dróg)
Nie tak łatwo jest się tu uwolnić
Kiedy deszcz rozbija się o bruk (bruk)
Coś mi mówi, "Odrobinę zwolnij"
Kto na drodze będzie stał jak słup? (Słup)
Kto z przekory nigdy nie ustąpi?
Wśród tysiąca jakże mylnych wrót (wrót)
I słów prawdy, weź się lepiej ocknij
Więc kiedy przyjdzie mrok

Nie zobaczysz już strachu, bo zapomniałem wczoraj
W drodze na samo dno
Sobie krzyczałem "Ratuj", uśmiechając się pięknie, jak nieistotne zło
Więc nie pytaj, czy będę nadal pamiętał dobrze, mam w sobie tylko to
Co stworzyło mnie lepszym, gdy miałem stać się gorszy
Odwracając swój los

Kiedyś wierzyłem w to, że prawdę zatrzyma zło
Że tym, co zadaje mi ból jest tylko przesuwne tło (co?)
Że nie usnę jeszcze kilka chwil, choćby nie wiem co (oho)
Że ludzie są jak sztylet i są o krok
Tak dzień i noc zmienia się w lata
Nie rozumiałem, gdy mówili mi, "To duża strata"
Ja po swojemu chciałem pokazać, że nie ma bata
Wszystkim na przekór w ratach
Minęło trochę czasu i dziś wiem - to nie popłaca

Jak to życie, wszystko ma dwie strony jak moneta (co?)
Siedziałem w ukryciu po to, żeby złożyć jet pack
W chuj razy się sparzyłem i coś znowu poszło nie tak
To była tylko lekcja, żeby doceniać każdy gram powietrza
Jedni śpią, inni błądzą latami (ta)
Znam drogę tą i tą, w końcu wyjdę z otchłani
Poczekam na sąd, niech mnie sądzą wybrani
Którzy wiedzą, czym jest błąd i naprawiali go latami (więc)

Nie zobaczysz już strachu, bo zapomniałem wczoraj
W drodze na samo dno
Sobie krzyczałem "Ratuj", uśmiechając się pięknie, jak nieistotne zło
Więc nie pytaj, czy będę nadal pamiętał dobrze, mam w sobie tylko to
Co stworzyło mnie lepszym, gdy miałem stać się gorszy
Odwracając swój los

Nie zobaczysz już strachu, bo zapomniałem wczoraj
W drodze na samo dno
Sobie krzyczałem "Ratuj", uśmiechając się pięknie, jak nieistotne zło
Więc nie pytaj, czy będę nadal pamiętał dobrze, mam w sobie tylko to
Co stworzyło mnie lepszym, gdy miałem stać się gorszy
Odwracając swój los



Credits
Writer(s): Felipe Gmb Fonos, Gibbs, Mateusz "gibbs" Przybylski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link