Kościelny Trap

Jebać biedę, znów niedziela
Dawaj tacę, łapaj hajs
Stara baba płaci dużo, bo pokutę chce na raz
Biją dzwony, organista gra dzisiaj najlepszy track
Cała wioska da na dach, a ja kupię se Maybach

Alleluja i do przodu, Watykan zapycham złotem
W każdym mieście mamy hotel
Babcie opsypuję prochem
Siedem dni, w tygodniu
Wino mszalne konsumuję
Ministranci na zachrystii z połykiem biorą komunię (ej)

Brak dachu nad głową
Tu nie cabrio tu Maybach
To nie moje, to za mszowe
U mnie zawsze pełen bak
Brak stresu, smaku pracy
W tacy setki, każdy patrz
Trzy zdrowaśki tu dla łaski
Bóg to widzi lepiej płacz

Później płacz i zwątpienie
Nawróć nim wstąpi na ziemię
Dobra łaska zawsze w cenie
To są wory, a nie cienie
Pod oczami teraz ma
Znowu to polska rodzina
Chłopak, dziewczyna
Bo geje palimy na stosie
Chodź, razem z proboszczem spędzamy upojne noce
Zła się nie ulęknę, a ciemną doliną kroczę
Ze mną moi księża i trzymamy się za komżę

Jebać biedę, znów niedziela
Dawaj tacę, łapaj hajs
Stara baba płaci dużo, bo pokutę chce na raz
Biją dzwony, organista gra dzisiaj najlepszy track
Cała wioska da na dach, a ja kupię se Maybach

Wielki Piątek, Wielkanoc, Wszystkich Świętych i Trzech Króli
Ciągle płacą za kazania
Spowiadając z wszystkich bóli
Wierzą w moje przypowieści
Wszystko nadinterpretują
Dowiedzą się po śmierci, ale mnie już nie zlinczują

Jebać biedę, znów niedziela
Dawaj tacę, łapaj hajs
Stara baba płaci dużo, bo pokutę chce na raz
Biją dzwony, organista gra dzisiaj najlepszy track
Cała wioska da na dach, a ja kupię se Maybach



Credits
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link