Sam

Nie boję się chyba wcale już
Mam na to w- ile zarobiłeś siana
Mój pop- demon chciałby zbić mi trochę many
Ode złego chroń mnie Boże, żebym znów nie stracił wiary
W to już serio wkładam ch- ile dla was dzisiaj znaczę
Widzę więcej słyszę więcej chyba przez to jest inaczej
Znowu ja no i koledzy kładziemy miasto na mapę
Przez to czuje się jak facet jak tu rzucam świeżym barem
Wy tacy napompowani, że aż lata na was białko
Ile mam czekać i czy w ogóle jest warto
Mamy swoje pomysły jak zarobić z tego sianko
Coś tam próbujesz, ale dla ciebie to marność
Ja robię to naprawdę dobrze i wiem ze ty wiesz to
Nie rzucam się na grosze tak jak przed wypłatą pierwszą
Jestem powodem, dlaczego ciągle zaglądasz w przeszłość
Robimy po swojemu to na swoje a ty bierz to
Ej let's go, widzisz to jak dalej lefcik poszedł
Ale zapłaciłem cenę tego — nieprzespane noce
Chce do domu krzyczę ciągle proszę uratuj mnie boże
Może w końcu coś poczuje
A może to zniszczy głowę mi na zawsze
Co drugi nagle zna mnie
Zabieraj koleżankę i do domu mama wola na kolacje
Nienawidzę tej sceny, lecz kocham paradoksalnie
Jestem w niej, muszę tu być, biorę to co moje właśnie
Ty szmato nigdy nie stałeś w moich butach
Byłem tu sam, sam, sam tylko
Rzucają kłody pod nogi bym upadł
Muszę w to grać, grać, grać dziwko
Oni to chłopcy a ich zachowanie sprawiło, że musiałem zostać mężczyzną
Chyba w końcu jestem k- szczęśliwy
I w końcu nie budzi po nocach mnie przyszłość
Nie boję się chyba wcale już
Mam na to w- ile zarobiłeś siana
Mój pop- demon chciałby zbić mi trochę many
Ode złego chroń mnie Boże, żebym znów nie stracił wiary
W to już serio wkładam ch- ile dla was dzisiaj znaczę
Widzę więcej słyszę więcej chyba przez to jest inaczej
Znowu ja no i koledzy kładziemy miasto na mapę
Przez to czuje się jak facet jak tu rzucam świeżym barem



Credits
Writer(s): Oliwier Buczkowicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link