Dyskont dla szaraków

Przecież na nic się nie skarżę
I nie czekam na oklaski
Przechodzę między półkami
Dyskontu dla szaraków

W sensie Biedronki czy Żabki
Szukam najsłodszych owoców
Poukładanych na szafki
Wypełnia mnie po brzegi zachwyt

Potrzeby mam nie aż takie
Oddechy spokojne, jak zawsze
I prawie się wcale nie martwię
Chociaż nie zawsze jest dobrze
Na przykład wczoraj przed blokiem
Był taki dźwięk w powietrzu
Jak przed czymś strasznym

Gdy będzie bardzo ci źle
Przypomnij sobie o mnie
Zaśpiewam ci do ucha
Naszą Melodię

Właściwie wszystko powiedziałem
W tym temacie
Dobrze jest kochać kochać
Dobrze być kochanym raczej
Wychodzę tylnymi drzwiami
Bez efektów specjalnych
Po zwykłym, szarym dywanie
Bez pożegnania zwyczajnie

Wiosną uciekam z domu
Zimą zamarzam
Czasem się tylko zmienia
Napięcie prądu w gwiazdach
Skok do nowego wszechświatu
Żadna spektakularna akcja
Powoli wszystko zostawiam
Bo czas powoli wracać

Gdy będzie bardzo ci źle
Przypomnij sobie o mnie
Zaśpiewam ci do ucha
Naszą Melodię



Credits
Writer(s): Kamil Kryszak, Kuba Karaś, Piotr Rogucki, Wiktoria Jakubowska
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link