Spaść

Nie wiem, co to był za czop
Fale złą nadawał, fale złą
A ubiór jego zdradzał smak
Nastoletniej córki sołtysa
I tak mimo jawnych wad nikt
Nie przerywa mu, gdy swoją treścią bruździ nam

Kiedy byłem mały, miałem psa
Chociaż go kochałem, jakoś tak
Się zdarzyło, że mi zszedł
Nie będę płakał, jeżeli zdarzy, że zejdziesz też
Nie będę płakał, jeśli zejdziesz też, też

Wyobrażałem sobie jak Chiny zjadają świat
Nagle kurczy mi się moja przestrzeń
Poklepuje mnie - pac, pac
I wyuczonym tekstem tłumaczy mi bezczel jaki jestem

I tak mimo swoich zalet
Nie potrafię znaleźć lepszych snów by uciec mu

Kiedy byłem mały, miałem psa
Chociaż go kochałem, jakoś tak
Się zdarzyło, że mi zszedł
Nie będę płakał, jeżeli zdarzy się

Nie lubimy trochę tych
Co przybiorą postać szych
Chociaż jest nam nieco żal
Muszą przebyć drogi szmat, gdy im przyjdzie spaść
Muszą przebyć drogi szmat, gdy im przyjdzie spaść
Muszą przebyć drogi szmat, gdy im przyjdzie spaść
Rezygnują z drogich szmat, kiedy muszą spaść



Credits
Writer(s): Marcin Borys Bors, Brejdygant Krzysztof Zalewski, Andrzej Gienia Markowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link