Encore, Jeszcze Raz

Skoro jesteśmy przy moich fascynacjach kulturą rosyjską
I tym, co stamtąd do nas napłynęło
Jedna z najstarszych piosenek i chyba najlepszy z tego cyklu
Opis obrazu Fiedotowa "Encore, jeszcze raz, encore!"
Już nie chcę powiedzieć kiedy to było...

Mam wszystko, czego może chcieć uczciwy człowiek
Światopogląd, wykształcenie, młodość (24 lata temu), zdrowie
Rodzinę, która kocha mnie, dwie, trzy kobiety
Gitarę, psa i oficerskie epolety
To wszystko miało cel i otom jest u celu
Na straży pól bezkresnych strażnik (jeden z wielu)
Przy lampie leżę, drzwi zamknięte, płomień drga
A ja przez szpadę uczę skakać swego psa

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz
Encore, encore, jeszcze raz!
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz
Encore, jeszcze raz!

Za oknem posterunku nic nie dzieje się
Czego bym umiał dopilnować, albo nie
Dali tu stertę starych futer i człowieka
Ażeby był i nie wiadomo na co czekał
Więc przypuszczenia snuję, liczę sęki w ścianach
Czasem przekłuję końcem szpady karakana
W oku mam błysk! (Od knota co się w lampie żarzy)
Czerwony odcisk dłoni na podpartej twarzy

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz
Encore, encore, jeszcze raz!
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz
Encore, jeszcze raz!

Tak, jest gdzieś świat, obce języki, lecz nie tu
Tu z ust dobywam głos, by rzucić rozkaz psu
Są konstelacje gwiazd i nieprzebyte drogi
Ja krokiem izbę mierzę, gdy zdrętwieją nogi
I wtedy szczeka pies na ostróg moich brzęk
Ze ściany rezonuje mu gitary dźwięk
Ze wspomnień pieśni, które znam, tka wątek wróżb
Jak gdybym kiedyś swoje życie przeżył już

Na drzwi się nie oglądaj, nasienie sobacze
Gdzie w śniegach nocny wilka trop i zaspy po pas
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz
Encore, encore, jeszcze raz!
Skacz, jak ci każę, będę patrzył jak skaczesz
Encore, jeszcze raz!

Więc jem i śpię, pies śledzi wszystkie moje ruchy
Gdy piję, powiem czasem coś, on wtedy słucha
I widzę w oknie, zamiast zimy, lampę, psa
I oficera, który pije tak jak ja
Nic nie ma za tą ścianą z wielkich ciemnych belek
Nad stropem nazbyt niskim, by skorzystać z szelek
Nic we mnie, prócz do świata żalu dziecięcego
Tu nikt nie widzi, więc się wstydzić nie mam czego

Oczami za mną nie wódź, nasienie sobacze
Gdy piję w towarzystwie alkoholowych zmor
I nie liż mnie po rękach, gdy biję cię - i płaczę
Jeszcze raz! Jeszcze raz! Encore!
I nie liż mnie po rękach, gdy biję cię - i płaczę
Jeszcze raz! Encore!



Credits
Writer(s): Jacek Kaczmarski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link