Szepty

Ciągle to widzę, nie potrafię żyć inaczej
Czuję to cały czas, pragnienie zżera mnie
Patrzę na ludzi, czy ktokolwiek mi wybaczy?
Cicha bezsilność wciąż podsyca głuchy lęk

Moja dusza błaga bym ją znowu tym nakarmił
A krzyk sumienia się przeradza w cichy szept
Wiele razy próbowałem się z tego wydostać
Lecz za każdym razem wracałem jak zbity pies

Jak długo jeszcze będę sam sobie zaprzeczał?
Jak wiele razy zdołam temu oprzeć się?
Jak długo będę jeszcze walczył sam ze sobą?
Ile czasu minie zanim przyjdzie po mnie śmierć?

Chciałbym przerodzić cały strach i smutek w gniew
Ale nie potrafię, wciąż wychodzi ze mnie tchórz
Ten pierdolony świat ciągle podsyca to pragnienie
Coraz bardziej kusi aby wziąć do ręki nóż



Credits
Writer(s): Filip Cirocki, Szymon Muzolf, Tomek Muzolf, Wojtek Adamczyk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link