Szwy

Zamknięty w czterech ścianach
Nikt nie widzi Cię
Ty nie widzisz nikogo
Zawieszony miedzy jawą a snem
On zawsze czai się w mroku
Mroku duszy, serca, twych ran
Rozpuszczasz te kłamstwa wokół
Dobrze wiesz, że nigdy nie będziesz sam

Lękasz się spojrzeć na niego
Boisz się patrzeć mu w oczy
Boisz się, co może powiedzieć
Strach przed tym, czym Cię zaskoczy
Dlaczego tak bardzo się boisz?
Przecież ten człowiek jest Tobą
Twoim wewnętrznym głosem
Twojego sumienia drogą

On szepce nocami do ucha
Wyjawia Ci prawdę o Tobie
Dlaczego udajesz szczęście?
Wciąż pogrążony w żałobie
Słuchając sam siebie nocami
Próbując powstrzymać łzy
Chcesz by ktoś Cię uwolni
Bo świat rozrywa Twe szwy

Miejsce w którym jesteś zawsze sam
Twoja dusza pełna blizn i ran
Chcesz stąd uciec ale nie masz gdzie
Twój ostatni krok, twój ostatni dech
Może dobry Pan dziś zabierze Cię
Uwolni Cię z tej krainy łez
Zabierze tam gdzie cierpienia kres



Credits
Writer(s): Filip Cirocki, Szymon Muzolf, Tomek Muzolf, Wojtek Adamczyk
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link