Znikający Punkt

Muszę podać rękę kiedy upada brat
Między nami nigdy nie chodziło o szmal
Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać świat
Wiec gonię cel jak McLaren

Wyszliśmy z bloków jak zaraza której nie chciał nikt
Bez konta w bankach bez perspektyw mordo jebać NIP
Dawki wkurwienia rozjebałyby niejedną armie
Każdą krzywdę zapamiętać wrócić za chwile z rewanżem
Nie patus choć brudna krew przez stado hien
Wciąż czuje puls podnoszę się zaczynam dzień
Ciągle szukam bracie by odnaleźć zen
Gonie cel jak McLaren

Trudno jest żyć zdrowo
W niezdrowym społeczeństwie
Jak jesteś moją mordą
To zawsze podam rękę
Ten wers dla naszych ludzi
Zawistnym sztylet w serce
Dla dwulicowej kurwy
Mam niedostępny serwer
Skazani na klęskę, szkoła wyrzutków, zawsze byliśmy ci gorsi
W ciuchach po starszym bracholu bez modnych metek i forsy
Nie chcemy utonąć w bagnie, kłamliwe żmije niech zdechną
Siedzę za kółkiem niczym Ken Block i lecę przez piekło

Zawiść, zdrada, sępy się gapią na nas
Wśród hien nie ma zasad, z twarzy ci maska spada



Credits
Writer(s): Lukasz Paluszak, Kamil Eugeniusz Pisarski, Wojciech Zawadzki
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link