Przynajmniej nie kłamię
Swizzy na bicie ziomal
Jako małolat wjebałem się w ćpanie
Aż zjarałem crack, przynajmniej nie kłamię
Ruchałem tak dużo szmat aż zbrzydło ruchanie
Przynajmniej nie kłamię
To nie jest cap
Wychował mnie trap
Przynajmniej nie kłamię
Złamałem serce mej mamie nie raz
Przynajmniej nie kłamię
To moje pierwsze mieszkanie w Warszawie
Nie nazwałbym go mieszkaniem
Żółtawa woda leciała mi w kranie i brzydziłem się usiąść w wannie
Pamiętam te zimne noce na strychu, bo kaloryfera nie było na ścianiе
Chuj ci w dupę jeśli myślisz, że kłamię
Kosi JWP powie ci żе nie kłamię
Bo zna mnie, ciężkie czasy
Zostawiły tam gdzie znamię
Na 20 metrach dawałem dwóm ziomkom szamę i spanie
Jeden uciekł za granicę gdy wyjebał mnie na sianie
Od wtedy na ludzi, nawet na bliskich nie liczę
Przynajmniej nie kłamię
Co miałbym ciągle nastawiać tu drugi policzek
Bo tak powinni robić chrześcijanie
Za dużo stoczyłem w życiu potyczek, żeby nie chodziło mi o wygranie
Choć dziadek odmawiał litanie to nie był dla babci najlepszy
Dziś rozumiem jak to jest tęsknić naprawdę
Dopiero gdy oni na zawsze odeszli
Stojąc w spodniach AllSaints
W kościele jako grzesznik
Myślałem o swym losie że diabeł już się piekli
Bo jako małolat wjebałem się w ćpanie
Aż zjarałem crack
Przynajmniej nie kłamię
Ruchałem tak dużo szmat aż zbrzydło ruchanie
Przynajmniej nie kłamię
To nie jest cap
Wychował mnie trap
Przynajmniej nie kłamię
Złamałem serce mej mamie nie raz
Przynajmniej nie kłamię
Jako małolat wjebałem się w ćpanie
Aż zjarałem crack, przynajmniej nie kłamię
Ruchałem tak dużo szmat aż zbrzydło ruchanie
Przynajmniej nie kłamię
To nie jest cap
Wychował mnie trap
Przynajmniej nie kłamię
Złamałem serce mej mamie nie raz
Przynajmniej nie kłamię
To moje pierwsze mieszkanie w Warszawie
Nie nazwałbym go mieszkaniem
Żółtawa woda leciała mi w kranie i brzydziłem się usiąść w wannie
Pamiętam te zimne noce na strychu, bo kaloryfera nie było na ścianiе
Chuj ci w dupę jeśli myślisz, że kłamię
Kosi JWP powie ci żе nie kłamię
Bo zna mnie, ciężkie czasy
Zostawiły tam gdzie znamię
Na 20 metrach dawałem dwóm ziomkom szamę i spanie
Jeden uciekł za granicę gdy wyjebał mnie na sianie
Od wtedy na ludzi, nawet na bliskich nie liczę
Przynajmniej nie kłamię
Co miałbym ciągle nastawiać tu drugi policzek
Bo tak powinni robić chrześcijanie
Za dużo stoczyłem w życiu potyczek, żeby nie chodziło mi o wygranie
Choć dziadek odmawiał litanie to nie był dla babci najlepszy
Dziś rozumiem jak to jest tęsknić naprawdę
Dopiero gdy oni na zawsze odeszli
Stojąc w spodniach AllSaints
W kościele jako grzesznik
Myślałem o swym losie że diabeł już się piekli
Bo jako małolat wjebałem się w ćpanie
Aż zjarałem crack
Przynajmniej nie kłamię
Ruchałem tak dużo szmat aż zbrzydło ruchanie
Przynajmniej nie kłamię
To nie jest cap
Wychował mnie trap
Przynajmniej nie kłamię
Złamałem serce mej mamie nie raz
Przynajmniej nie kłamię
Credits
Writer(s): Konrad Zasada, Mateusz Zawistowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.