Sidehoe
Swizzy na bicie ziomal
Szmaty już mnie nie kochają, bo zająłem się swoją panią
Robią mi dramy i kłamią, chcą zająć miejsce za nią
Możesz być moją sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, ale nigdy baby mamą
Szmaty już mnie nie kochają, bo zająłem się swoją panią
Robią mi dramy i kłamią, chcą zająć miejsce za nią
Możesz być moją sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, bo jesteś zbytnio psycho
Znasz się na rapie za bardzo, to znaczy raperzy Cię znają
Ty nie masz klasy i Twoje piersi i followersi nic nie zmieniają
I choćbyś wydała na szmaty ze dwieście tysięcy
To nadal zostaniesz wieśniarą
Wczoraj wysłałaś mi swoje nudesy
A dzisiaj widziałem Cię z innym naćpaną
Mam bekę, gdy chodzę na wasze imprezy
Gdzie celebryci fałszywie się uśmiechają
Internaziomale się dobrze bawią, wszyscy to nagrywają
Bo Internaziomale się dobrze bawią, a inni to tylko udają
Kasa, to dla mnie praca i lata wyrzeczeń
Dlatego moja panna to nie szmata, co leci na becel
Zarabia swój papier, ma go więcej niż w bibliotece
Ty z nowym fagasem, w toalecie na dyskotece
Szmaty już mnie nie kochają, bo zająłem się swoją panią
Robią mi dramy i kłamią, chcą zająć miejsce za nią
Możesz być moją sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, ale nigdy baby mamą
Szmaty już mnie nie kochają, bo zająłem się swoją panią
Robią mi dramy i kłamią, chcą zająć miejsce za nią
Możesz być moją sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, ale nigdy baby mamą
Jak możesz ufać kobiecie, która zdradza ojca swojego dziecka
I jak możesz ufać typowi, który zdradza kobietę, z którą zamieszkał
To działa w dwie strony, nikt nie jest święty
Ale świat jest popierdolony
Zdrada dla like'ów i mody, młody zanim coś zrobisz to pomyśl
Jazda, siedziałem w piwnicy bez światła
Myślałem, że to kosmici jak wpadła plazma
Dzisiaj prowadzę z kobietą wytwórnię
Jak będę miał córkę niech będzie jak mama
Mam fankę, kochankę, pornogwiazdę, bratnią duszę i wariata
I każda ma dupsko jak Rihanna
I każda na imię Roksana
Możesz wziąć ziomali na klip, kupić tech fleece, gaz, nóż i pałkę
Lecz nie kupisz mówiących prawdę ludzi którzy byli z Tobą też w bagnie
Byłem w piekle, byłem na dnie, gnoją mnie odkąd mam osiemnaście
W tym biznesie nienawidzą prawdy
Więc jeśli mnie kochasz kochaj mnie naprawdę
Szmaty już mnie nie kochają, bo zająłem się swoją panią
Robią mi dramy i kłamią, chcą zająć miejsce za nią
Możesz być moją sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, ale nigdy baby mamą
Szmaty już mnie nie kochają, bo zająłem się swoją panią
Robią mi dramy i kłamią, chcą zająć miejsce za nią
Możesz być moją sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, bo jesteś zbytnio psycho
Znasz się na rapie za bardzo, to znaczy raperzy Cię znają
Ty nie masz klasy i Twoje piersi i followersi nic nie zmieniają
I choćbyś wydała na szmaty ze dwieście tysięcy
To nadal zostaniesz wieśniarą
Wczoraj wysłałaś mi swoje nudesy
A dzisiaj widziałem Cię z innym naćpaną
Mam bekę, gdy chodzę na wasze imprezy
Gdzie celebryci fałszywie się uśmiechają
Internaziomale się dobrze bawią, wszyscy to nagrywają
Bo Internaziomale się dobrze bawią, a inni to tylko udają
Kasa, to dla mnie praca i lata wyrzeczeń
Dlatego moja panna to nie szmata, co leci na becel
Zarabia swój papier, ma go więcej niż w bibliotece
Ty z nowym fagasem, w toalecie na dyskotece
Szmaty już mnie nie kochają, bo zająłem się swoją panią
Robią mi dramy i kłamią, chcą zająć miejsce za nią
Możesz być moją sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, ale nigdy baby mamą
Szmaty już mnie nie kochają, bo zająłem się swoją panią
Robią mi dramy i kłamią, chcą zająć miejsce za nią
Możesz być moją sidehoe, ale nigdy baby mamą
Ty możesz być tylko sidehoe, ale nigdy baby mamą
Jak możesz ufać kobiecie, która zdradza ojca swojego dziecka
I jak możesz ufać typowi, który zdradza kobietę, z którą zamieszkał
To działa w dwie strony, nikt nie jest święty
Ale świat jest popierdolony
Zdrada dla like'ów i mody, młody zanim coś zrobisz to pomyśl
Jazda, siedziałem w piwnicy bez światła
Myślałem, że to kosmici jak wpadła plazma
Dzisiaj prowadzę z kobietą wytwórnię
Jak będę miał córkę niech będzie jak mama
Mam fankę, kochankę, pornogwiazdę, bratnią duszę i wariata
I każda ma dupsko jak Rihanna
I każda na imię Roksana
Możesz wziąć ziomali na klip, kupić tech fleece, gaz, nóż i pałkę
Lecz nie kupisz mówiących prawdę ludzi którzy byli z Tobą też w bagnie
Byłem w piekle, byłem na dnie, gnoją mnie odkąd mam osiemnaście
W tym biznesie nienawidzą prawdy
Więc jeśli mnie kochasz kochaj mnie naprawdę
Credits
Writer(s): Jerrel Putallaz, Mateusz Zawistowski, Borys Piotr Przybylski, Piotr Syrowka, Konrad Zasada
Lyrics powered by www.musixmatch.com
Link
© 2024 All rights reserved. Rockol.com S.r.l. Website image policy
Rockol
- Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and p.r. agencies.
- Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content.
- Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted.
- Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted.
- Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing.
Feedback
Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.