Omirya

Tutaj, gdzie Wisła dzieli nas na pół
A powietrze ciężkie trawione przez smog
Przez północ, południe, gdzie wznosi blok się
Na nim czuwa smok, yeah

Ey, yo, Kraków, salut, serce dla moich chłopaków
Na miejscu starych krzaków rosną betonowe fale, co mi zasłoniły zachód
Pół na pół, to braciszku stare baje, ale jeśli ganiasz dalej
To nam kurwa dołóż trawy, bo dalej kochamy haje
Pod stopami karuzela śmierci, stary, wiem, że cię to kręci
Bo my już tacy jesteśmy, chcemy cipki jak z Odessy
My chcemy płakać, my śmiać się, my kochać, wokół tych, których znamy po oczach
Tu, gdzie ksywy to nowe nazwiska, do zobaczyska, jebać kurwiska

Omirya, omirya
Omirya, omirya
Omirya, omirya
Omirya, omirya

Betonowe fale nad miastem, jadę z chłopakami na crashtest
Rozpalony joint, a my chcemy takiej biżuterii, żeby wyglądała jak kastet
Osiedlowy parking i ona, zimna sucz się topi w ramionach
Ja czuję, jakby to było wczoraj, bo nic nie ma tego smaku
Co jej ciało w mojej starej furze na minus piętnastu
Vae to młody patus, chłopiec typu "zostaw mnie, bracie, a siebie ratuj"
Urodzeni tu, gdzie palimy na dachu, utopionych w tańcu podgląda nas dziki zachód
My urodzeni tu, my to drugie imię na problemy (to my)
I to chyba nigdy się nie zmieni (nie, nie)
Do tej pory złoty motyl lata mi w lewej kieszeni, Vae

Omirya, omirya, nie dbam czy to flex i czego chcesz
Omirya, omirya, lepiej mi zejdź, I'm on my way
Omirya, omirya, na "Hejnale" powiedziałem
Że robię biznes, gdy robimy zwrotkę, Omirya

Omirya, omirya
Omirya, omirya
Omirya, omirya
Omirya, omirya

(Omirya, omirya)
(Omirya, omirya)
(Omirya, omirya)
(Omirya, omirya)



Credits
Writer(s): Jakub Bednarek, Szymon Mikła, Tobiasz Fryzowicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link