Czarne anioły

Czarne anioły choć białoskrzydłe
A na ich twarzach miny obrzydłe
Na ciemnym niebie jak fajerwerki
Ale przeklęte raz i na wieki
To są anioły z mojej stodoły
Pouciekały przez dziury w dachu
Anioły śmierci z głowami węża
Latają w górze i czas tam mitrężą
Trzeba by wszystkie razem połapać
W pęczki powiązać wapnem ochlapać
I wpuścić do nieba czy trzeba nie trzeba czy trzeba nie trzeba czy trzeba nie trzeba czy trzeba nie trzeba

Moja stodoła jest cała drewniana
Na cztery strony jest pomyślana
Na czarno-biało jest malowana
Cała święcona i wykadzona
Tam produkuję się czarne anioły
Jeden we fraku, a drugi goły
Trzeci ponury czwarty wesoły
Piąty jak trumna, a szósty umarł

Przez sine niebo czarny ptak leci
Nie to nie ptak jest to anioł śmierci
Ma białe skrzydła z gęsiego pierza
A pysk ma taki jak pysk u zwierza
Siedem guzików ma u surduta
A dusza jego jadem zatruta
Rąk czternaścioro ma u tułowia
Na jednej głowie ma dwa wodogłowia
Ma uszu szesnaście ma czterdzieści nosów
Ma ten anioł śmierci, gdy ptak wleci nocą
A skrzydła mu w locie tak strasznie łopocą tak strasznie łopocą tak strasznie łopocą tak strasznie łopocą

A skrzydła jego wielce szatańskie
Lecz choć on czarny toć anioł pański



Credits
Writer(s): Zygmunt Konieczny, Wieslaw Dymny
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link