Krwawy Księżyc

Ona to nie jest bad bitch, bo świeci rozumem
Odbija jak księżyc i w pełni to rozumiem
Wyrywam z niej wyrwę
Taka moja werwa
Odklejony od niej
Nie mogę się oderwać
Spirala nakręca resztki człowieczeństwa
Chcą się kochać w kółko wszystko się zapętla
Bardziej w koło niż okrąg, okrąg nie ma wnętrza
Nie chce pussy, nie chce dupy
Chce twego błogosławieństwa

Nieustanny stan
Nie ustoisz sam
Patrz na siebie sprzed lat
Jak bardzo zmienił cie czas
Nie samego życia, ty sie boisz życia sam
Nie samego zycia
Po prostu boisz się zmian
Ciągle mnie do niej ciągnie
Błądzę przez chore żądze
Chcąc do ciebie trafić
Gubiąc po drodze łącze
Przez pole minowe
Nie czując już nic
Ja nie chce żyć tak
Aby nie chciało się żyć

Umiem powiedzieć proszę jak przepraszam, lub dziękuje
Zgrzyty sumienia we mnie których nie wytłumie
Trzeszczą jak przester w suvie
Słucham ciszy w szumie
Szukam ukojenia w mieście
Więc szukam Cię w tłumie

Ktoś Cię mocno zranił? To już lepiej zamilcz
Ciężko się nie zrazić gdy ludzie nie znają granic
Tak jak moja miłość
Jeśli kocham za nic
Księżyc w nowiu, znowu krwawy
A me serce krwawi
Krążysz po nicości, więc to nie paradoks
Ze błądzisz w nicości i nic nie masz za to
Mam stypendium życia z mą kobietą z klasą
Trzymaj fason żyj zasadą
Szmata pozostanie szmatą

Pump it up, Shake it up
Shake that ass it like a bass
Pump it up, Shake it up
Shake that ass it like a bass

Chciałem czuć twe ciepło, czuje obojętność
Zamarzłem na zewnątrz więc mi wszystko jedno
Jeśli nie moge zginąć nie zgubisz się ze mną
Tak trzęsło mnie zimno
Że zatrząsłem hip hop
Mimo to dziękuje tak po prostu
Za wszystko
Nie ma mnie na mapach
Niczym wyspy widmo

Myśli w mojej głowie
Jak chmury deszczowe
Kłębią się jak dym
Wybijając mi rytm
Gdy myślę o Tobie tworze sobie z zorzy loże
Zmierzamy w inna stronę ale mamy się ku sobie
I po co ten zysk? I tak obrócisz go w pył
Po co masz żyć tak aby nie dało się żyć?
Brodzę przez pole minowe
Po morze czerwone
Czerwone od krwi
Może nawet i mojej