NIE LUBIĘ SIĘ BIĆ

Słuchajcie tej historii skurwysyny

Ja i ziomek, Nowy Świat, jakiś wtorek
Wóda w sprite'cie, a butla na stole
I nagle dwóch tureckich schabów się wyłania
Że to ochrona lokalu i że mamy wpierdalać
Podchodzi z mordą to my z gorszą
I ni stąd, ni zowąd bijatyka na ostro
Tamten luta dla ziomka, to ja lutuję w turka
A mnie świniak szybko na glebę sturlał
Mój ziom se radzi, aż tu nagle pały
Turas zgrywa świętego i znika jebany
A nas pakują, a ziom ma zawiasy
Po chuju opcja i wtorek zjebany
Chcą nas wieść gdzieś, lecz na szczęście
Przechodnie zaczynają tłumaczyć tej mendzie
Że nie nasza wina i to nas napadli
I finał jest taki, że wieczór był fajny

Ale ze mnie typ (yo, yo)
Nigdy nie lubiłem się bić (nie wcale)
W ogóle po co się bić? (no bo po co się bić)
Ja tam nie lubię się bić
Aha, ale ze mnie typ
Nigdy nie lubiłem się bić
I w ogóle po co się bić
Ja tam nie lubię się bić

Sopot, murek, na murku ja i Lehu
Słonko na twarzach, a w moich łapach flacha
Gadane o życiu, mówią bloki, człowieku
Taki dzionek nam się wtedy rzadko zdarzał
Wtem podchodzi pijane chamidło
Coś tam burczy, a ja mu mówię, żeby se łyknął
A on nie chce, dziewczę odciąga go na bok
Coś nim wzdrygło i mnie skojarzył z Warszawą
I nagle jeb! Dostałem z Niemca
Aż oprawka w okularach mi pękła
Tego baba zabrała, a Lehu chce za nim skakać
Mówię, "Szkoda czasu na łacha"
Pijemy se dalej i nie ma rady dla chamstwa
Typ stoi tam i wyzywa nas od kwadransa
Mówię, "Dość", dałem flaszkę Lehowi
Kurtkę zapiałem i baran dostał za swoje

Aha, ale ze mnie typ, yo
Nigdy nie lubiłem się bić (nie, wcale)
W ogóle po co się bić? (no bo po co się bić)
Ja tam nie lubię się bić
Aha, ale ze mnie typ
Nigdy nie lubiłem się bić
I w ogóle po co się bić
Ja tam nie lubię się bić, yo

Yo, a to ostatni raz
Jak dostałem wpierdol i akurat mi wyprostowali nos
Lepiej mi się oddycha od wtedy

Wpadam do Brzydkiego na mecza
Leci łycha, mecz, potem Fifa i łyka
Mam nowe spodnie moro no i chce mi się jechać
Więc sam ruszam na pawilony pofikać
Napruty usiadłem tam, gdzie był bombom
Za całe siano kupiłem se różnych trunków
Jakieś typki piją ze mną, a ze mną nędznie
Nagle jeden, że on chce ze mną zdjęcie
Ja, że nie ma szans, on, że "Knap, no weź"
Ja, żeby spierdalał i że żadnych zdjęć
On, że ja cham i burak i gówno w ogóle
Ja do jego koleżanki, że może ssać mi rurę
Ci wstali wyszli, czekają na zewnątrz
Wyszedłem, a ci w pięciu, ale bić nie chcą
No to ja, że "Ciulu, gadasz, a nic nie robisz"
To mnie przekopali, no trudno, co zrobić
Co, co zrobić co, co, co zrobić co, co, co zrobić
Co, co zrobić co, co, co zrobić co, co, co zrobić

Ale ze mnie typ (yo, yo)
Nigdy nie lubiłem się bić (nie, wcale)
W ogóle po co się bić? (no bo po co się bić)
Ja tam nie lubię się bić
Aha, ale ze mnie typ
Nigdy nie lubiłem się bić
I w ogóle po co się bić
Ja tam nie lubię się bić, yo



Credits
Writer(s): Jakub Franciszek Knap, Karol Jastrzebski, Marcel Kowalski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link