TROCHĘ SOSU

Narazie jechanka, ale w planie sielanka
Luźno, luźno człowieniu robie pranie bez magla
Chłopski rozum mówi, że mnie miasto trzyma w pasiaku
Muszę zrobić trochę sosu, ale tylko dla smaku
Muszę zrobić trochę sosu, muszę-muszę-muszę zrobić
Muszę zrobić trochę sosu, muszę zrobić trochę sosu
Muszę zrobić trochę sosu, ale tylko dla smaku
Tylk-tylko dla smaku, tylk-tylko dla smaku

(Unda, Knap)
Nie jestem kurwa smerfem żeby w jakimś grzybie mieszkać
Chcę saune i salon z kominkiem w małym domku z drewna
Moje wiejske marzenia, motywują by zapieprzać
A te miejskie manewry to już dawno nie jest gehenna
Ostatnio uczciliśmy sodomę, wrócimy do macierzy
Dlatego, że nam zależy po tym co Bóg dał nam przeżyć
Żadna lipa, buki, graby, brzozy, dęby ziomeczku
Zwróc uwagę jaki świat jest piękny, ziomeczku
Od świtu, do zmierzchu
Wśród przygód, co chwila
Wydeptuję se ścieżki i nie chodzę do kina
Taryfę to zamawiam se na naziwsko Wojtyła
Żeby o dobrej drodze na nowo sobie wciąż przypominać
Złote runo to lipa, lepiej rapik porobić
Niech nas szukają dzieciaki, tak jak kwiatu paproci
Wszyscy przyszliśmy z lasu, a wcześniej wyszliśmy z wody
Od ryby przez płazy do Szpadyzorni, ale chuj cie obchodzi to

Narazie jechanka, ale w planie sielanka
Luźno, luźno człowieniu robie pranie bez magla
Chłopski rozum mówi, że mnie miasto trzyma w pasiaku
Muszę zrobić trochę sosu, ale tylko dla smaku
Muszę zrobić trochę sosu, muszę-muszę-muszę zrobić
Muszę zrobić trochę sosu, muszę zrobić trochę sosu
Muszę zrobić trochę sosu, ale tylko dla smaku
Tylk-tylko dla smaku, tylk-tylko dla smaku

Te dziewczęta przyjeżdżają tutaj jako przyszłe dobre matki
Miasto je truje i błaźni i robi z nich zimne naciągaczki
Przeprowadzka do aglomeracji, to prawie jak strata cnoty
Potem wiary brak i wstyd nie pozwala im wrócić do swoich
Bo kocham wieś, w moich żyłach i twoich chłopska krew
Kieleczyzna represent, więc nie dziwne że tak pizgam

(Nie dziwne że tak pizgam, nie dziwne że tak pizgam)
(Kiel-Kieleczyzna repre-represent, więc nie dziwne że tak pizgam)

Ojczyzna to wyzwanie, jej oblicza są mi znane
Dobrze będzie jak przetniesz węzeł którym se wiążesz ręce
Tożsamość to kotwica, komuchy są pojebane
Ale przed nami sporo ziomale i nic powiedziane nie jest
Masz dużo szczęścia jeśli koło łąki mieszkasz i
Widoku ci nie psują kurwa złote łuki czy biedra
Nie gadaj że sie nie da robić, bo i u nas mówią tak
Pod tym dziełem dwie pieczątki masz
UNDA, Kuba Knap

Narazie jechanka, ale w planie sielanka
Luźno, luźno człowieniu robie pranie bez magla
Chłopski rozum mówi że mnie miasto trzyma w pasiaku
Muszę zrobić trochę sosu, ale tylko dla smaku



Credits
Writer(s): Jakub Franciszek Knap, Karol Jastrzebski, Marcel Kowalski
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link