5/12

Nie brałem kwacha, bo się boję, męczą mnie paranoje
Krzywdzę sam siebie jak wydawca gnojek przy
Ludziach od emocji stronię za to ze sobą na stronie
Mieszam myśli i nastroje parodiuję Troję
Jestem naraz miastem i koniem przez to nigdy nie powiem
Że coś wyszło na moje zawsze mogło być gorzej
Mogło być nas troje w jednej głowie taka antyteza hydry
Chwytamy się jednej brzytwy to nie świat który jest podły i
Brzydki jest jeszcze dziwna mania egzaltowania
Niedoli udawania, że nie boli nadstawiania głowy
Pod okowy w imię silnej woli mylenia błędnych
Kół z własnym kołem ratunkowym
Leżę w wannie od prawie dwunastu godzin
Pytasz o co mi chodzi odpowiadam ci, że o nic
Nikt nie przyjdzie i nie poda mi tu dłoni
Patrzę w sufit myśląc o starych znajomych

Brud na szybie para na okularach
Wszystko naraz ta rzeka to nie bród porwie mnie fala
Zaraz po co ja się staram? Zaraz
O co ja się staram?
Mama tata siostra brat wszyscy zdrowi
A rodzina jako całość się pierdoli to chyba
Ten cały holizm to chyba mnie
Już nie boli to chyba mnie już nie boli

Otwieram drzwi na oścież już o nic mnie nie proście
Tak będzie dla nas prościej robię wszystko na oślep
Dragi na ośce żeby wytłumić emocje
Jeszcze inne żeby poczuć trochę mocniej
Tak się kręcę od dziecka nie zawsze zręcznie
Uwsteczniam się wiecznie w pędzie goniąc coś czego nie będzie widzę
Matowe merce jadące gdzieś tam gdzie jeszcze
Nie dotarły burze i kwaśne rzęsiste deszcze
Lewe recepty trzęsiesz się jak epileptyk
Wykrzyczane epitety wciąż rykoszetują od ścian
Bezwiednie przepraszasz i próbujesz je przekreślić
Co z tego, że bez więdnie jeśli wczoraj był niebieski

Brud na szybie para na okularach
Wszystko naraz ta rzeka to nie bród porwie mnie fala
Zaraz po co ja się staram? Zaraz
O co ja się staram?
Mama tata siostra brat wszyscy zdrowi
A rodzina jako całość się pierdoli to chyba
Ten cały holizm to chyba mnie
Już nie boli to chyba mnie już nie boli



Credits
Writer(s): Radosław Wcześniak
Lyrics powered by www.musixmatch.com

Link